Pułk Azow: W Mariupolu Rosjanie wykorzystali substancję nieznanego pochodzenia
Pułk Azow twierdzi, że "rosyjskie wojsko wykorzystało w poniedziałek przeciwko ukraińskim żołnierzom i cywilom w Mariupolu trującą substancję nieznanego pochodzenia". Jak poinformowano, substancję zrzucono z drona.
"Uwaga! Około godziny temu rosyjskie okupacyjne wojska wykorzystały przeciwko ukraińskim wojskowym i cywilom w mieście Mariupol trującą substancję nieznanego pochodzenia, którą zrzucono z wrogiego drona" - czytamy w komunikacie pułku Azow, broniącego tego miasta na południowym wschodzie Ukrainy.
Jak dodano, poszkodowani mają problemy z oddychaniem i doświadczają problemów neurologicznych.
"Ustalane są skutki wykorzystania nieznanej substancji" - przekazał pułk.
Rosja grozi większą ofensywę. Ekspert o planach Putina
Źródło zbliżone do ministerstwa obrony Ukrainy przekazało agencji Interfax-Ukraina, że prawdopodobieństwo wykorzystania przez Rosjan broni chemicznej jest "bardzo wysokie".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Pojawiają się także doniesienia, że zanim Azow powiedział o "nieznanej trującej substancji", wspierani przez Rosję bojownicy tak zwanego "DNR" zagrozili obrońcom Mariupola atakiem chemicznym.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Świat milczy"
"Mariupol to miasto, do którego pod flagą Rosji przyszła śmierć" - napisał w poniedziałek Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. "Świat milczy i obserwuje ludobósjtwo w trybie online" - dodał, publikując nagranie z oblężonego miasta.
"Mariupol. Miasto, do którego pod flagą Rosji przyszła śmierć. Dziesiątki tysięcy zabitych. 90 proc. budynków zniszczonych. Okrążeni i zablokowani ukraińscy walczący. Od początku prosimy partnerów o czołgi i samoloty, by dostać szansę. Świat milczy i obserwuje ludobójstwo w trybie online" - napisał na Twitterze Podolak.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski