Pułapka Patryka Jakiego. Sztab kandydata PiS funduje mu największą internetową wpadkę w kampanii
Sztabowcy Patryka Jakiego na ostatnim odcinku kampanii przed pierwszą turą wyborów w Warszawie zafundowali mu największą wizerunkową wpadkę od kilku tygodni w Internecie. I sprawy być może by nie było, a całe zamieszanie można by uznać za mało istotne, gdyby nie fakt, że do tej pory to sztab PiS metodę ośmieszania i kpiny z przeciwnika uczynił tak istotną w kampanii.
To zdjęcie zrobiło furorę w sieci. Do dziś obiega media społecznościowe. Stało się memem. I problemem.
Internauci dworują sobie z kandydata PiS na prezydenta stolicy i proponują coraz to nowsze "wariacje" dotyczące słynnej fotografii, przedstawiającej wiceministra sprawiedliwości na tle książek (kilka pozycji jest cokolwiek kontrowersyjnych) i siedzącego obok flagi unijnej, podpisującego kolejne zobowiązania dla Warszawy.
Fotografii, która - jak się okazało - została wykonana... w studiu filmowym. A kadr z regałami wykorzystano w serialu "Pułapka".
- Najgłupsza i najbardziej tępa inscenizacja, jaką można sobie wyobrazić. Jesteśmy naprawdę pod wrażeniem, bo do tej pory koledzy z PiS ogarniali internet. A tu wpadka jak cholera. Jaki chciał być Tuskiem, a stał się memem - komentują jego oponenci z Platformy, których to wcześniej sztab Jakiego punktował za wpadki i niefortunne często materiały z Rafałem Trzaskowskim w roli głównej (vide: słynne klejenie drzwi taśmą).
Teraz sztab Patryka Jakiego dostaje w głowę tym samym, czym obijał on Rafała Trzaskowskiego przez całą niemalże kampanię.
Są jednak i tacy krytycy PiS, którzy stają - w tym przypadku - w obronie wiceministra sprawiedliwości. Jak Tomasz Lis, który napisał: "Mam wielkie wątpliwości co do tych wszystkich szyderstw z Jakiego i książek. Tak, pamiętam szyderstwa z Komorowskiego, które mobilizowały elektorat PiS i Dudy. Ale jeśli szyderstwa z Jakiego kogoś zmobilizują, to też elektorat PiS. Poza tym, nie wiem, czy to w dobrym guście".
Patryk Jaki twórców memów na jego temat określił jako tych, którzy tworzą bliżej niesprecyzowany "układ". "Wynająć studia do zdjęć i spotu nie można, bo ktoś pomyślał, że to moje biuro w domu, w którym trzymam... flagi na masztach (...) Czy wszyscy na pokładzie na pewno się wyspali? Oj, układ się boi" - napisał polityk na Twitterze.
Trzaskowski: Trzeba mieć pokorę
Sam Trzaskowski w rozmowie z Wirtualną Polską fotografię z kandydatem PiS komentuje tak: - Ja jestem człowiekiem poważnym i nie muszę niczego udawać. Widzi pan Patryka Jakiego, który podpisuje zobowiązania finansowe, zanim się dowie, kto będzie w Radzie Miasta i jaki będzie budżet. I nagle pokochał flagę unijną i sobie ją postawił. Flagę, którą do tej pory wyprowadzał z kolegami z rządu.
Kandydat PO na prezydenta Warszawy dodaje z uśmiechem: - Nie chcę się naigrywać z tego zdjęcia, bo każdy polityk, który fotografuje się na tle książek, daje dobry sygnał. Ale trzeba mieć w sobie pokorę. Już był taki kandydat na premiera, który na billboardach podpisywał się jako premier. Nie robiłbym takich inscenizacji, że "jestem niby prezydentem i coś podpisuję". To się może obrócić przeciwko kandydatowi.
Jaki jak Tusk czy Tusk jak Jaki?
Nasi rozmówcy z PO, którzy dworują z tego, że "Jaki chciałby być Tuskiem", nawiązują do flagii UE na zdjęciu kandydata PiS ("obłuda, wcześniej lubił wpisy o unijnej szmacie" - komentują).
Ale to Donald Tusk kilka dni temu powtórzył niemal dokładnie taki sam apel, jaki sformułował kandydat PiS na prezydenta Warszawy miesiąc temu - o jedność i wspólne obchody Święta Niepodległości, które połączą choć na jeden dzień rządzących i opozycję.
Swój apel Jaki skierował przede wszystkim do Rafała Trzaskowskiego. Co na to sam zainteresowany? - Wezmę dzieci i pójdę z nimi, jeśli zagwarantują mi (Patryk Jaki i politycy PiS - przyp. red.), że jeżeli będzie rasistowskie, faszystowskie hasło, nawołujące do nienawiści to natychmiast ta demonstracja zostanie rozwiązana - powiedział Trzaskowski w programie "Wyborczy Grill".
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl