Publikacja "Tygodnika Podhalańskiego" - prokuratura sprawdza, czy złamano prawo
Prokuratura Rejonowa w Nowym Sączu sprawdza, czy w związku z lutową publikacją "Tygodnika Podhalańskiego" na temat tajnego współpracownika SB o kryptonimie Ewa doszło do ujawnienia tajemnicy państwowej - podał prokurator rejonowy w Nowym Sączu, Jan Górski.
Tygodnik podał, że z materiałów SB znajdujących się w IPN wynika, iż tym tajnym współpracownikiem był w latach 80. kustosz sanktuarium na Krzeptówkach w Zakopanem, ks. Mirosław Drozdek.
Postępowanie ma na razie charakter sprawdzający. Wystąpiliśmy do IPN w Krakowie z pytaniami w tej sprawie - wyjaśnił prokurator Górski. Dodał, że prokuratorzy chcą się dowiedzieć m.in., czy w IPN istnieje teczka tajnego współpracownika o kryptonimie Ewa oraz kto i komu ją udostępniał.
W zależności od odpowiedzi, jakie prokuratura uzyska z IPN, zapadnie decyzja o ewentualnym wszczęciu lub umorzeniu postępowania prokuratorskiego w tej sprawie.
Dyrektor krakowskiego oddziału IPN, prof. Ryszard Terlecki powiedział, że materiały dotyczące Zakopanego udostępniano do celów badawczych. Osoba, która otrzymała z IPN materiały dotyczące Zakopanego, nie miała statusu osoby pokrzywdzonej, lecz realizowała projekt badawczy - wyjaśnił prof. Terlecki.
Z wcześniejszych wypowiedzi przedstawicieli krakowskiego IPN wiadomo, że chodzi o osobę badającą historię rodów góralskich Podhala.
W lutym "Tygodnik Podhalański" napisał, że z materiałów SB znajdujących się w IPN wynika, iż kustosz sanktuarium na Krzeptówkach w Zakopanem, ks. Mirosław Drozdek był w latach 80. tajnym współpracownikiem SB o kryptonimie Ewa. Autor artykułu, Jerzy Jurecki, nie chciał ujawnić, skąd lub od kogo otrzymał dokumenty SB, na które powołał się w publikacji. Zapewnił jedynie, że znajdują się one w zasobach IPN.
Ks. Drozdek w oświadczeniu wydanym wkrótce po artykule na jego temat w "Tygodniku Podhalańskim" kategorycznie zaprzeczył, jakoby współpracował z SB. Na początku marca duchowny wniósł do sądu pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko autorowi publikacji. Ksiądz domaga się przeprosin w ogólnopolskich mediach oraz 10 tys. zł na rzecz Caritas.
Do czasu rozstrzygnięcia sprawy Sąd Okręgowy w Nowym Sączu wydał postanowienie zakazujące Jureckiemu publikowania informacji łączących osobę ks. Mirosława Drozdka z tajnym współpracownikiem SB o kryptonimie Ewa.