PSL nie wierzy, że Tusk przystanie na tę propozycję
PSL chce, by wraz z koalicją rządową został powołany konwent nadzorujący współpracę między PO i Stronnictwem. Jak dowiedziała się PAP, ludowcy rozważają też rezygnację z kierowania ministerstwem pracy w zamian za zgodę Platformy na połączenie resortów gospodarki i środowiska.
18.10.2011 | aktual.: 18.10.2011 13:44
Pomysł połączenia ministerstw gospodarki i środowiska to odpowiedź PSL na inicjatywę premiera, który chciał wyłączyć sprawy dotyczące energii z resortu gospodarki i włączyć je do środowiska. Politycy PSL - jak wynika z informacji PAP - nie wierzą jednak, że Donald Tusk przystanie na ich propozycję.
Gdyby jednak była zgoda szefa rządu na włączenie do kierowanego przez szefa PSL Waldemara Pawlaka ministerstwa gospodarki resortu środowiska, ludowcy mogliby zrezygnować z obsadzania Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Dotychczas kierowała nim z ramienia PSL Jolanta Fedak.
Sam Pawlak deklarował dotychczas, że chciałby współpracować w nowym rządzie zarówno z nią, jak i z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim. Politycy PO w nieoficjalnych rozmowach mówią jednak o "złej chemii" między Fedak a Donaldem Tuskiem.
Stronnictwo chciałoby również obsadzić stanowisko pierwszego wiceministra odpowiedzialnego za środowisko, gdyby resort ten wszedł do ministerstwa gospodarki.
Tusk mówił w zeszłym tygodniu, że połączenie resortów gospodarki i środowiska "to pomysł do przemyślenia". Podkreślił, że nie ma mowy, aby pokłócił się w tej sprawie z Pawlakiem.
Wiceszef resortu gospodarki Mieczysław Kasprzak (PSL) ocenił, że te sprawy będą rozstrzygane dopiero jak Tusk będzie desygnowany przez prezydenta na szefa nowego rządu, co ma nastąpić 8 listopada.
Innym z pomysłów Stronnictwa jest powołanie specjalnego konwentu koalicyjnego, w skład którego weszłoby po 2-3 polityków z Platformy i PSL. Zadaniem nowego ciała byłoby np. rozwiązywanie kwestii spornych, które pojawiłyby się w rządzie.
- Zaproponujemy, aby przy formułowaniu koalicji z PO był zawiązany specjalny organ, który będzie nadzorował współpracę koalicyjną pomiędzy Platformą a PSL, tak aby ta koalicja była bardziej solidna, bardziej sprawna, żeby ta koalicja była bardziej partnerska - powiedział rzecznik ludowców Krzysztof Kosiński.
Przypomniał, że w poprzedniej kadencji Stronnictwo było zaskakiwane przez Platformę niektórymi pomysłami i teraz chciałoby tego uniknąć. - Będziemy czerpać wzory z koalicji niemieckiej CDU/CSU z liberałami, gdzie istnieje taki organ, który koordynuje współprace koalicyjną - podkreślił Kosiński.
Na razie nie wiadomo, kto miałby wejść do nowego organu, ani jak często odbywałyby się jego spotkania. Według rzecznika ludowców dobrze by było, gdyby konsultacje odbywały się cyklicznie. Dodatkowo konwent byłby zwoływany, gdyby pojawiały się "spięcia koalicyjne".
Kasprzak przekonuje, że "każdy taki organ, który nic nie kosztuje a może poprawić współpracę jest dobry".
Taką koncepcję Pawlak ma zaproponować na najbliższym spotkaniu koalicyjnym. Według nieoficjalnych informacji PAP niewykluczone, że dojdzie do niego w środę wieczorem.
Innym tematem, który będą musieli rozstrzygnąć politycy PO i PSL jest kwestia składki zdrowotnej dla rolników. Minister rolnictwa Marek Sawicki mówił we wtorek w radiowej "Trójce", że za rolników o niskich dochodach tak jak za bezrobotnych płacić powinno państwo. Pozostali z własnego portfela mieliby zapłacić 1,25% od swoich dochodów, a reszta składki - 7,75% - byłaby potrącana z podatku gruntowego, który zasila budżety gmin.
Takie rozwiązanie spowoduje jednak zmniejszenie wpływów z podatku rolnego. Według wyliczeń ludowców do kas gmin wypłynie mniej o 1,8 mld zł. Stronnictwo chce, by samorządy dostały rekompensatę z budżetu krajowego.
Kasprzak podkreśla jednak, że pieniądze te są w systemie - można je uzyskać zabierając dotację z KRUS, z której obecnie opłacana była składka zdrowotna rolników.
Szef doradców premiera Michał Boni, który pracuje nad tymi zmianami mówił, że składka zdrowotna pobierana w zależności od dochodów rolników wynosiłaby około 35 zł miesięcznie. Jednak osoby o niższych dochodach niż 5-6 tys. zł rocznie byłyby w ogóle z niej zwolnione. Waldemar Pawlak uznał tę propozycję za "prywatny pomysł" Boniego i odmówił komentarza.
Zapowiedział jednak, że rozmowy w tej sprawie będą się jeszcze toczyć z Platformą. Według rzecznika PSL, to czy kwestia ta znajdzie się w umowie koalicyjnej będzie zależeć od tego, jak zostanie ona skonstruowana. Do tej pory sprawy dotyczące KRUS nie były przedmiotem dyskusji koalicyjnych. Sprawa ta może się pojawić na sobotniej Radzie Naczelnej PSL, która zatwierdzi koalicję z PO.