PSL: możliwa dyscyplina ws. referendum edukacyjnego, 2 posłów może ją złamać
Szef Klubu PSL Jan Bury zapowiada wniosek o dyscyplinę w głosowaniu nad referendum ws. obowiązku szkolnego dla 6-latków. Mimo to dwóch posłów deklaruje, że będą za referendum, a jeden się waha. Głosowanie w sejmie w tej sprawie za dwa tygodnie.
25.10.2013 | aktual.: 30.03.2016 14:18
Przeciwko obywatelskiemu wnioskowi o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum edukacyjnego m.in. w sprawie obowiązku szkolnego dla sześciolatków jest rząd oraz Platforma Obywatelska. Poparcie zapowiadają kluby opozycji.
Sejm debatował nad wnioskiem w czwartek, głosowanie odbędzie się na następnym posiedzeniu sejmu za dwa tygodnie (6-8 listopada). Koalicyjny PSL w debacie zapowiedział konsultacje dotyczące referendum.
W klubie PSL opinie w sprawie referendum są podzielone. Większość posłów przychyla się do głosowania wspólnie z PO - przeciw wnioskowi. Jednak dwóch posłów - Eugeniusz Kłopotek i Andrzej Dąbrowski zadeklarowało poparcie dla referendum. Mirosław Pawlak, w obliczu wprowadzenia dyscypliny klubowej w głosowaniu, waha się.
Według Dąbrowskiego nie powinno się wprowadzać obowiązku szkolnego dla sześciolatków póki nie ma pewności, że wszystkie szkoły są przygotowane na ich przyjęcie. - Nie można eksperymentować na dzieciach - argumentował.
- Mamy problem. Bez tych trzech głosów koalicja nie ma większości. Pawlaka się raczej uda przekonać, ale z pozostałymi dwoma będzie ciężko - powiedział polityk z kierownictwa PSL.
Szef klubu PSL Jan Bury powiedział z kolei, że po sejmowej debacie są dwa tygodnie na refleksję. Pytany, czy przed głosowaniem nad wnioskiem o referendum będzie wprowadzona dyscyplina, odpowiedział, że decyzja w tej sprawie zapadnie na posiedzeniu klubu za dwa tygodnie.
- Będę wnioskował w imieniu prezydium klubu o dyscyplinę w tej sprawie - dodał szef klubu ludowców. Również europoseł PSL Jarosław Kalinowski jest za wprowadzeniem dyscypliny. - Polityka to gra zespołowa. Jeśli koalicja przegra głosowanie, to przegra również PSL - argumentował szef Rady Naczelnej Stronnictwa.
Mimo deklaracji Burego nt. dyscypliny Eugeniusz Kłopotek podkreślił, że koalicja nie może liczyć na jego głos, bo w tej sprawie "nie ma miejsca na dyskusję". - Przysięgałem na wierność nardowi i konstytucji, a nie Platformie - zaznaczył poseł.
Nieprzejednany jest również Andrzej Dąbrowski, który tłumaczył, że nie może się wycofać z wcześniejszej, publicznej deklaracji o poparciu referendum.
Mniej zdecydowanym tonem mówi Mirosław Pawlak, który podkreślił, że na posiedzeniu klubu będzie okazja do dyskusji, a decyzja o dyscyplinie - jak zauważył - jeszcze nie zapadła. - Jeśli będzie dyscyplina - trzeba być konsekwentnym - dodał.
Pawlak pokreślił, że jako nauczyciel z wieloletnim doświadczeniem jest zwolennikiem powrotu do ośmioklasowej szkoły podstawowej i czteroletniego liceum, a także przywrócenia szkolnictwa zawodowego. We wniosku o referendum jest też zawarte pytanie: "Czy jesteś za stopniowym powrotem do systemu: osiem lat szkoły podstawowej plus cztery lata szkoły średniej?".
Polacy w referendum mieliby odpowiedzieć na pięć pytań, z których najważniejsze brzmi: Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków? Tomasz Elbanowski ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, które zainicjowało akcję referendalną, podkreślił w czwartek w Sejmie, że w Polsce szkoły podstawowe z wielu powodów nie są przygotowane na przyjęcie sześciolatków. Przekonywał, że potwierdzają to nie tylko rodzice, ale także w swym najnowszym raporcie NIK.
Według szefowej MEN Krystyny Szumilas referendum oznacza "niepewność nauczycieli, uczniów co do ich przyszłości". Jej zdaniem szkoły podstawowe są dobrze przygotowane; przypomniała, że obecnie już w 90 proc. z nich sześciolatki się uczą. "Pół miliona rodziców od 2009 r. zdecydowało się wysłać swoje sześcioletnie dziecko do szkoły, oni zaufali szkole. Prawie 90 proc. rodziców mówi o tym, że szkoła dobrze opiekuje się ich dzieckiem" - mówiła minister edukacji.
Koalicja PO-PSL w liczy obecnie 232 głosy. Większość sejmowa to 231 głosów. Przy 100 proc. frekwencji utrata nawet dwóch głosów może oznaczać, że wniosek o referendum zostanie przyjęty.
Ideę referendum ws. sześciolatków popierają kluby opozycyjne, przedstawiciele koła poselskiego Inicjatywa Dialogu oraz posłowie niezrzeszeni Jarosław Gowin, Przemysław Wipler, John Godson i Jacek Żalek. Wśród posłów niezrzeszonych są jeszcze Ryszard Kalisz, Wanda Nowicka i Jarosław Jagiełło.