Przywódca rebeliantów raniony? Trudna sytuacja w Nadżafie
Iracki radykalny przywódca szyicki
Muktada al-Sadr został ranny w toku walk w Nadżafie - podał rzecznik Sadra. Rzecznik zaznaczył także, iż mimo doznanych
obrażeń al-Sadr zaapelował do wiernych o kontynuowanie dżihadu
(świętej wojny), nawet jeśli on sam zginie męczeńską śmiercią. Infomacji o ranach zaprzeczył iracki minister spraw wewnętrznych Falah Nakib.
Muktada został ranny w wyniku amerykańskiego bombardowania. Został trzykrotnie raniony. Nie mamy informacji na temat jego stanu ani też, gdzie go zabrano - powiedział agencji Reutera rzecznik Ahmad al-Szinabi.
Agencja dpa, powołując się z kolei na dowódcę sadrowskiej Armii Mahdiego, podała, że Sadr został ranny w pierś, nogę i ramię odłamkami pocisku moździerzowego podczas amerykańskiego ataku wczesnym rankiem na meczet imama Alego.
Zdaniem korespondenta agencji France Presse, rzecznik Sadra najwyraźniej starał się minimalizować obawy co do stanu zdrowia przywódcy rebelii, a także pogarszającej się sytuacji bojowców Armii Mahdiego w Nadżafie.
Al-Szinabi mówił też o impasie w rokowaniach, mających doprowadzić do uspokojenia sytuacji w mieście - nie ujawnił jednak, kto i gdzie prowadzi takie rozmowy. Zastrzegł, iż są one kontynuowane.
Z kolei iracki minister spraw wewnętrznych Falah Nakib powiedział rano, że Muktada al-Sadr prowadzi rozmowy w sprawie wyprowadzenia bojowców Armii Mahdiego z meczetu-mauzoleum imama Alego. Zdementował też doniesienia o ranach al-Sadra.