ŚwiatPrzywódca puczu w Tajlandii: nie będziemy kontrolować cywilnego rządu

Przywódca puczu w Tajlandii: nie będziemy kontrolować cywilnego rządu

Cywilny premier tymczasowego rządu Tajlandii będzie mieć wolną rękę w kierowaniu rządem, kiedy 1 października wejdzie w życie nowa konstytucja - powiedział generał Sondhi Boonyaratkalin, który 10 dni temu dokonał bezkrwawego przewrotu w Tajlandii.

29.09.2006 | aktual.: 29.09.2006 13:41

Mogę zapewnić, że będzie niemożliwe, abyśmy kontrolowali rząd - powiedział Sondhi w wywiadzie dla agencji Reutera. - Będziemy rządowym narzędziem utrzymania pokoju.

Generał odmówił wskazania następcy obalonego premiera Thaksina Shinawatry. Media w Tajlandii koncentrują uwagę na powszechnie szanowanym byłym dowódcy armii - Surayudzie Chulanont, ale Sondhi odmówił komentarza.

Sondhi został zatwierdzony na stanowisku szefa tymczasowego rządu przez króla Tajlandii Bhumibola Adulyadeja. Zapowiadał, że będzie sprawował ten urząd przez dwa tygodnie do czasu, aż znaleziony zostanie nowy "neutralny i popierający demokrację" lider. Zapowiadał też, że w ciągu dwóch tygodni ma zostać przygotowana tymczasowa konstytucja kraju.

Sondhi powiedział, że wojsko zdecydowało się przeprowadzić pucz trzy dni przed bezkrwawym przewrotem z 19 września po otrzymaniu wywiadowczych informacji, że "setki tysięcy" zwolenników i wrogów Thaksina planują 20 września zlot w Bangkoku. Oceny dokonano na podstawie liczby autobusów, jakie zamówili uczestnicy planowanych manifestacji, aby dojechać do stolicy. Wiadomości wzbudziły obawy, że może dojść do krwawych starć.

Rząd mógłby ogłosić stan wyjątkowy. Gdybyśmy do tego dopuścili, ludzie w całym kraju zaczęliby się nawzajem zabijać - powiedział Sondhi, który stanął na czele Rady ds Reformy Demokratycznej, jak nazwali się przywódcy puczu.

Doszłoby do krwawej łaźni. Rada wiedziała o tym na trzy dni naprzód- powiedział generał. - Nie mogliśmy pozwolić, aby doszło do takiej sytuacji. Dlatego musieliśmy 19 września dokonać "reformy". To była nagła konieczność.

Obalony premier Thaksin, który przebywa na wygnaniu w Londynie, nie powinien wracać w najbliższej przyszłości do Tajlandii, gdzie czeka go kilka dochodzeń w sprawach z oskarżenia o korupcję przeciwko niemu i jego ministrom - powiedział Sondhi.

Zamach z 19 września to 18. udany wojskowy zamach stanu w 74-letniej historii demokracji w Tajlandii i pierwszy zamach od 15 lat.

Źródło artykułu:PAP
kontrolatajlandiapremier
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)