Przyszłość UE według Jarosława Kaczyńskiego

Politycy Prawa i Sprawiedliwości zorganizowali we wtorek konferencję "Europa solidarnych narodów". Podstawą dyskusji był materiał przygotowany przez ekspertów związanych z PiS, zawierający wizję kształtu UE, w której Polska mogłaby najlepiej realizować swoje interesy.

Przedstawiciele PiS podkreślali, że w Polsce potrzeba dyskusji o przyszłości, kształcie i kierunku przemian zachodzących w Unii. Według nich, większość polskich prounijnych polityków koncentruje się tylko na kwestiach dostosowania Polski do obecnych zasad UE i odpowiadaniu na pytania unijnych partnerów.

Kaczyński powiedział, że integracja Polski z UE nie jest bezproblemowa, m.in. dlatego, iż zachodzi w sytuacji, gdy Unia znajduje się w sytuacji "kryzysu i przekształceń". Według niego, zmiany zachodzące w UE zmierzają w kierunku "federalizmu bez solidarności". "To jest sytuacja, na którą nie możemy się zgodzić, którą musimy próbować przełamać" - uważa lider PiS.

Zdaniem Kaczyńskiego, aby móc przeciwdziałać tym niekorzystnym tendencjom, trzeba zrozumieć charakter kryzysu, z jakim zmaga się UE. W jego opinii, kryzys ten ma trzy wymiary. Jeden z nich to wymiar gospodarczy - prowadzący do ograniczania środków finansowych i "braku hojności".

Dotychczas, zdaniem Kaczyńskiego, solidarność europejska przejawiała się m.in. w podziale unijnych środków finansowych, wspieraniu uboższych państw członkowskich i pomaganiu im w uzyskiwaniu warunków możliwie szybkiego wzrostu gospodarczego tak, by wyrównać różnice.

Kaczyński podkreślił, że UE czeka największe z dotychczasowych rozszerzenie, które ma szczególny charakter, bo tym razem do Unii wchodzą kraje "radykalnie uboższe" niż jej dotychczasowi członkowie. W związku z tym, mamy do czynienia z wypróbowaniem zasady solidarności i - według niego - jednak z częściowym wycofaniem się z tej zasady.

Drugi wymiar to kryzys instytucjonalny związany - jak mówił prezes PiS - z przeświadczeniem, że jeśli UE przyjmie tyle nowych państw, to nie będzie można podejmować decyzji starymi metodami. Zdaniem Kaczyńskiego, odpowiedzią na ten kryzys jest dążenie do ograniczenia roli państw narodowych w podejmowaniu decyzji.

Trzeci kryzys panujący, zdaniem Kaczyńskiego, w UE to kryzys polityczny związany z wydarzeniami zachodzącymi po 11 września 2001 r. Według Kaczyńskiego, przejawia się on w niezdolności odpowiedzi na wyzwania wiążące się z nową polityką amerykańską.

Zdaniem szefa PiS, odpowiedzią UE zarówno na kryzys instytucjonalny, jak i polityczny, jest intensywniejsze niż kiedyś i przyspieszane dążenie do federalizmu Unii, czyli nadaniu UE charakteru państwa i przejęcia przez nią takich klasycznych atrybutów państwa jak bezpieczeństwo, czy polityka zagraniczna.

Kaczyński uważa, że ten proces można traktować jako odpowiedź na postępującą w ostatnim czasie degradację polityczną Europy. Ale - podkreślił - dążenie do federalizmu można też traktować, jako wyraz tendencji hegemonistycznych niektórych państw UE, zwłaszcza Francji i Niemiec.

To dążenie jest - zdaniem szefa PiS - bardzo trudne do zaakceptowania dla Polaków, nie tylko ze względu na nasze doświadczenia historyczne, ale też z punktu widzenia naszych obecnych interesów.

Dlatego - w opinii Kaczyńskiego - Polska, by uzyskać pozytywne efekty przystąpienia do UE, musi dążyć do tego, by Unia była "zgodnie ze swoją dotychczasową tożsamością, Unią suwerennych państw narodowych. To jest potrzebne i ze względu na potrzebę zachowania tożsamości i ze względu na potrzebę demokracji" - uważa Kaczyński.

Ponadto, według niego, do tego, by odnieść w UE sukces gospodarczy, Polska potrzebuje "narodowej mobilizacji", która - zdaniem Kaczyńskiego - nie jest możliwa w ramach struktury federalnej.