Przypłynęli do Ukrainy. "Walczą o przeżycie"
W ukraińskich portach od początku wojny utknęło 331 marynarzy z różnych państw świata - informuje portal Foreign Policy. Uwięzieni na swoich statkach muszą walczyć o dostęp do żywności i opieki medycznej.
"Kiedy wybuchła wojna, na Ukrainie znajdowało się ponad 200 statków, głównie w sześciu, siedmiu portach, w tym w Odessie i Mariupolu" - tłumaczy Natalie Shaw, dyrektor ds. zatrudnienia w Międzynarodowej Izbie Żeglugi (ICS).
Kiedy wojna się rozpoczęła, prawie 800 (niektóre źródła podają blisko 1000) marynarzy z krajów takich jak Indie, Syria, Egipt, Turcja, Filipiny i Bangladesz zostało uwięzionych. "Ukraińskie siły zbrojne, co zrozumiałe, zaminowały porty swojego kraju, aby chronić je przed rosyjskimi desantami, podczas gdy ukraińskie części Morza Czarnego i Azowskiego, stały się tak niebezpieczne, że przepłynięcie przez nie byłoby głupotą" - pisze "FP".
Na początku marca należący do Estonii statek towarowy pływający pod banderą Panamy zatonął w porcie w Odessie po uderzeniu w minę, na początku kwietnia z kolei statek pływający pod banderą Dominiki zacumowany w Mariupolu zatonął po trafieniu rosyjskim pociskiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Własna rzeczywistość Putina. Tak działa kremlowska propaganda
"Marynarze nie mogą uzyskać opieki medycznej"
Po ponad 10 miesiącach na statkach nadal uwięzionych jest 331 marynarzy. "Wiemy, że warunki na pokładzie są tragiczne. Marynarze nie mają dostępu do zapasów. Nie mogą uzyskać opieki medycznej. Nie znamy wielu szczegółów, ponieważ ze względów bezpieczeństwa powiedziano im, aby wyłączyli radiotelefony" - tłumaczy Shaw.
Na początku 2022 roku Shaw otrzymała brytyjskie odznaczenie za wysiłki na rzecz uwolnienia marynarzy, którzy utknęli w zagranicznych portach podczas pandemii Covid-19. "Ale wojna w Ukrainie okazała się jeszcze trudniejszym wyzwaniem niż pandemia" - podkreślono w tekście.
Od początku rosyjskiej inwazji część z uwięzionych statków zdołała opuścić zagrożone porty, większość dzięki osiągniętemu pod auspicjami ONZ w lipcu porozumieniu. "Kiedy uruchomiono inicjatywę zbożową, oznaczało to, że statki, które były w stanie wesprzeć inicjatywę, przewożąc zboże lub nawozy, mogły przepłynąć przez korytarz" - wyjaśnia Shaw. W ramach inicjatywy zbożowej wypłynęło ponad 100 statków.
Rosja nie odpuszcza
Według danych zebranych przez ICS 12 statkom udało się opuścić porty przed uruchomieniem inicjatywy, a kolejne sześć zostało zmuszonych do opuszczenia portów zajętych przez Rosję. Niektórym rządom i firmom żeglugowym udało się już wydostać członków załogi różnymi drogami lądowymi do Polski i Rumunii. Na początku marca 21 filipińskich marynarzy, których statek przebywał w Odessie w celu naprawy, zostało sprowadzonych do Mołdawii i stamtąd mogli wrócić do domu. "W obliczu wielu niebezpieczeństw często rozsądniej jest jednak zostać na miejscu" - ostrzega "FP".
ICS zaproponował, aby uwięzione statki mogły opuścić porty przez korytarz zbożowy. Jest jednak mało prawdopodobne, aby Rosja zgodziła się na takie rozwiązanie. Oznacza to, że dopóki Moskwa nie zmieni zdania lub nie zostanie pokonana, 331 marynarzy, będzie nadal przetrzymywanych w ukraińskich portach.
"To dobry czas, aby o nich pamiętać i pracować nad ich powrotem do domu, zanim w lutym nadejdzie pierwsza rocznica wojny. Światowe towary w przeważającej mierze przemieszczają się drogą morską i to dzięki mężczyznom i kobietom, takim jak ci marynarze, ludzie Zachodu mogą prowadzić niezwykle wygodne życie, napędzane produktami ze wszystkich zakątków świata. Świąteczne prezenty docierają do nas dzięki staraniom marynarzy, a nie reniferów" - zaznaczono w "FP".
Źródło: PAP
Czytaj też: Awantura Ukrainy z Węgrami. Orban wywołał lawinę
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski