Kuriozalna scena w Sejmie. Koledzy z Konfederacji wsparli posła
Niecodzienna sytuacja miała miejsce we wtorek na sali plenarnej. Po wystąpieniu jednego z posłów rozległy się brawa. Nie dotyczyły jednak tego, co powiedział, ale który raz wystąpił na mównicy. Okazało się, że była to okrągła, imponująca liczba.
Podczas wtorkowego, popołudniowego posiedzenia Sejmu, w czasie wystąpień reprezentantów poszczególnych klubów i kół parlamentarnych, przyszła pora na lekkie rozluźnienie i małą celebrację.
A to za sprawą akcji posłów Ruchu Narodowego. Gdy Witold Tumanowicz skończył swoje wystąpienie i zszedł z mównicy, dało się słyszeć brawa i śmiech. Od razu zareagował na to prowadzący obrady Krzysztof Bosak.
- Jak rozumiem było to pięćsetne wystąpienie posła Tumanowicza... Stąd przygotowano takie uczczenie - mówił rozbawiony marszałek Bosak.
Okazało się, że w ławkach na Witolda Tumanowicza czekali koledzy z Konfederacji i duży plakat-baner z napisem: "Przodownik pracy. 500 wystąpień sejmowych Witolda Tumanowicza".
A zajmujący już miejsce na mównicy Jarosław Sachajko (Republikanie) gratulował posłowi.
- Jest rywalizacja, o której słyszałem pomiędzy panami posłami Tumanowiczem i Sachajko, co do tego, który ma większą liczbę wystąpień - zagaił tymczasem Bosak, gdy przedstawiciele Ruchu Narodowego robili sobie zdjęcie z plakatem.
- Poseł Tumanowicz wygrywa - rzucił od razu, również rozbawiony, Sachajko.
Zdjęcie wspomnianego plakatu pojawiło się też w sieci:
Gdy chwilę później Tumanowicz wrócił na mównicę, podziękował kolegom z ugrupowania, za uczczenie swojego wystąpienia, zapowiadając, że "to więc jest 501-wsze".
Dodajmy, że to pierwsza sejmowa kadencja Witolda Tumanowicza. Zatem (już ponad) pół tysiąca wystąpień to liczba imponująca. Podkreśliła to również, gratulująca mu podczas swojego przemówienia, posłanka KO Dorota Niedziela.
Czytaj też: Zdezerterował cały korpus. Uciekają przed wojną
Źródło: WP