Przyjęcie Bułgarii i Rumunii do UE jeszcze "do zrobienia"
Wejście Bułgarii i Rumunii do Unii Europejskiej w przewidywanym terminie 1 stycznia 2007 r. jest "do zrobienia", nawet jeśli oba kraje muszą jeszcze poczynić postępy w realizacji reform - ocenił komisarz ds. rozszerzenia Olli Rehn.
11.03.2006 | aktual.: 11.03.2006 23:22
Cel 2007 jest do osiągnięcia dla obu krajów, ale oba muszą jeszcze przebyć ostatni etap i wykorzystać całą swą energię do wprowadzenia reform - powiedział komisarz na konferencji prasowej zamykającej spotkanie ministrów spraw zagranicznych UE w Salzburgu.
Sofia i Bukareszt muszą obecnie pokazać, że nikt nie jest ponad prawem i że korupcja na wysokim szczeblu może być wypleniona - podkreślił komisarz.
Przestępczość zorganizowana i korupcja są głównymi słabymi punktami obu krajów i jeżeli postęp w ich zwalczaniu nie byłby wystarczający, to ich przyjęcie do UE mogłoby być przesunięte o rok, do 1 stycznia 2008 r.
Komisja przedstawi w połowie maja końcowy raport, w którym ewentualnie zaleci to odroczenie - przypomniał komisarz Rehn.
Mam nadzieję, że czerwcowa Rada Europejska (szczyt UE) podejmie ostateczną decyzję - dodał. Tymczasem holenderski minister spraw zagranicznych Ben Bot wskazał kilka godzin wcześniej, że "25" podejmie decyzję na podstawie innego raportu, który ma być opublikowany w listopadzie.
Anonimowe źródło unijne potwierdziło zamiar opublikowania raportu w listopadzie, "aby utrzymać presję" na Sofię i Budapeszt, ale zwróciło uwagę, że decyzja w sprawie rozszerzenia nie może zapaść w ostatniej chwili, na kilka tygodni przed faktyczną datą przyjęcia do UE, ze względu na organizację budżetu.
Francuski minister spraw zagranicznych Philippe Douste-Blazy, który w czasie spotkania w Salzburgu nie ukrywał rezerwy Paryża wobec ewentualnego rozszerzenia UE o Bałkany, bardzo pozytywnie ustosunkował się do sprawy przyjęcia Bułgarii i Rumunii. Jednak zwrócił uwagę, że jeśli Komisja zarekomenduje odroczenie ich przyjęcia, będą musiały poczekać następny rok.
Państwom zachodnich Bałkanów kraje członkowskie UE nadal robiły nadzieje w Salzburgu na ich przyszłe członkostwo w Unii. O ile wszyscy byli zgodni co do tego, że "ostatecznym celem" jest członkostwo tych krajów w Unii, rozbieżności dotyczyły terminu osiągnięcia tego celu.
Ministrowie spraw zagranicznych popierali naleganie Francji, że decyzje o rozszerzeniu Unii "muszą uwzględniać zdolność UE do przyjęcia" nowych członków. W końcowym oświadczeniu zaznaczono: "UE podkreśla, że przyszłość zachodnich Bałkanów leży w Unii".
Obstawali również przy tym, by na unijnym szczycie w czerwcu zastanowiono się nad "strategią rozszerzenia".
Minister spraw zagranicznych Austrii Ursula Plassnik, obecna przewodnicząca Rady UE, określiła Albanię, Serbię i Czarnogórę, Macedonię, Bośnię i Hercegowinę oraz Chorwację jako "potencjalnych kandydatów do członkostwa". Celem jest członkostwo, pełna integracja" - powiedziała. Jednak dla wszystkich ministrów jest jasne, "że droga (do tego celu) jest długa - dodała.