Przyjaciel ks. Wojciecha Gila: jeśli tam wróci, to go zabiją
- Michalici powiedzieli mu: wracaj na wyspę. Jakby nie znali realiów. Jeśli Wojtek wróci, to go tam zabiją - mówi o ks. Wojciechu Gilu, polskim księdzu wmieszanym w skandal pedofilski na Dominikanie, jego przyjaciel Oleg, do którego dotarł "Newsweek".
29.09.2013 | aktual.: 29.09.2013 16:46
Ks. Wojciech Gil od samego początku sprawy ukrywa się przed mediami. Jak pisze "Newsweek", ksiądz odmówił rozmowy z tygodnikiem, jednak przez pośredników przekazał krótki komunikat: wszystko, co o nim piszą, to nieprawda.
"Newsweekowi" udało się dotrzeć do Olega i Romana, dwóch przyjaciół ks. Gila. Jak ich zdaniem wygląda cała sprawa?
- Michalici powiedzieli mu: wracaj na wyspę. Jakby nie znali realiów. Jeśli Wojtek wróci, to go tam zabiją. To jest państwo w jakimś sensie totalitarne. Został wrobiony w prawdziwie dominikański sposób. Ten sposób to podstęp. Ktoś go wrabia w pedofilię. Kiedy wybuchła afera, dostał wiadomość od swojego adwokata z Dominikany - nie wracaj, bo cię zniszczą - opowiada Oleg, przyjaciel ks. Wojciecha Gila. Dodaje, że nawet jeśli ks. Gil zdołałby dojechać do więzienia, to pożyłby miesiąc, góra dwa. - Powiedział to generałowi w zakonie: woli zginąć za Jezusa niż za pomówienia. I tak został zniszczony, nie ma szans na rehabilitację - podkreśla znajomy polskiego księdza.
Drugi przyjaciel księdza, Roman, zwraca uwagę na co innego. - Mieszkałem jakiś czas w Juncalito. Wsią rządzą dwie rodziny. Wojtek naraził się jednej z nich, rodzinie Espinal. A w niej najważniejszych jest trzech braci: burmistrz, policjant i były diler. Diler narkotyków - opowiada "Newsweekowi" mężczyzna. To właśnie ten konflikt - zdaniem znajomych polskiego księdza - leży u podstaw całej afery, w którą ks. Gil jest wrabiany.
Pedofilski skandal na Dominikanie
Ks. Gil jest podejrzany o dopuszczenie się czynów pedofilskich wobec trójki dzieci na Dominikanie. Gdy pojawiły się zarzuty wobec niego przebywał w Polsce na wakacjach. Nie wrócił na Dominikanę, gdzie prowadził parafię w górskiej miejscowości Juncalito. W rozmowach telefonicznych z miejscowymi dziennikarzami zaprzeczał wszystkim oskarżeniom.
Rzecznik prasowy zgromadzenia ks. Tadeusz Musz poinformował, że od 28 maja zgromadzenie michalitów nie ma wiedzy o miejscu przebywania ks. Wojciecha Gila. Jak zaznaczył, przełożony generalny zgromadzenia michalitów po otrzymaniu informacji o zarzutach stawianych ks. Gilowi podjął natychmiastowe działania: zawiesił ks. Gila we wszystkich czynnościach kapłańskich i powiadomił o tym biskupa miejscowego na Dominikanie, a także delegata zgromadzenia na Dominikanie.
Władze Dominikany badają również sprawę byłego już nuncjusza apostolskiego na Dominikanie arcybiskupa Józefa Wesołowskiego, którego w sierpniu odwołał papież w związku z podejrzeniami o pedofilię.
12 września rzecznik Watykanu, ksiądz Federico Lombardi zapewnił, że Stolica Apostolska zamierza ściśle współpracować z Dominikaną w sprawie abp. Wesołowskiego.
Źródło: Newsweek, PAP