Przyjąć euro trzeba, ale nie wiadomo do kiedy
Państwa przystępujące do Unii Europejskiej,
w tym Polska, znajdą się w takiej samej sytuacji jak Szwecja:
formalnie są zobowiązane przystąpić do strefy euro, ale nie mają
określonego terminu - przyznała Komisja Europejska.
Główny rzecznik Komisji Europejskiej Reijo Kemppinen zwrócił jednak uwagę, że trzy czwarte obywateli obecnej strefy euro jest zadowolonych z tej waluty i że większość ludzi w krajach kandydujących chce do niej przystąpić.
"Naturalnie chcielibyśmy, żeby wszyscy przystąpili (do strefy euro), kiedy zostaną spełnione odpowiednie warunki, ale jeżeli ktoś postanowi, żeby tego nie robić, nie będzie katastrofy dla euro, która jest już potężną walutą" - zastrzegł Kemppinen na codziennym spotkaniu z prasą w Brukseli.
Dziennikarze pytali, co w praktyce oznacza traktatowe zobowiązanie Szwecji do wejścia do strefy euro, skoro Szwedzi odrzucili to w niedzielnym referendum, i czy w takiej samej sytuacji będą nowi członkowie UE.
Wszystkie kraje UE z wyjątkiem Danii i Wielkiej Brytanii, które wywalczyły dla siebie wyjątek, "mają obowiązek przyjęcia euro w dalszej perspektywie, gdy będą do tego gotowe, gdy spełnią kryteria" - wyjaśnił na tym samym spotkaniu z dziennikarzami Gerassimos Thomas, rzecznik komisarza ds. ekonomicznych i walutowych Pedro Solbesa.
"Jednym z tych kryteriów jest bycie przez dwa lata członkiem mechanizmu kursowego ERM-2 i zachowanie stabilności kursowej w ramach ERM-2" - powiedział Thomas.
"Dlaczego nie ma określonego terminu, dlaczego Traktat o Unii Europejskiej nie mówi, że trzeba przystąpić do ERM-2 w chwili wejścia do UE? Dlatego, że na przykład kraje wchodzące do Unii przejdą okres restrukturyzacji, wiele z nich będzie musiało przystosować politykę gospodarczą do członkostwa Unii i jednolitego rynku" - powiedział Thomas.
Zatem "muszą w tej wstępnej fazie nadrabiania zaległości wykorzystywać instrumenty polityki gospodarczej w inny sposób (niż obecni członkowie Unii). Zanim ograniczą użycie instrumentu kursu wymiany i instrumentu polityki pieniężnej, muszą mieć dostateczny stopień zbieżności ekonomicznej z gospodarką strefy euro" - podkreślił rzecznik.
Właśnie dlatego, jego zdaniem, traktat nie określa terminu przystąpienia do ERM-2 i w konsekwencji do strefy euro. To decyzja ekonomiczna, która musi być podjęta we właściwym czasie i należy ona przede wszystkim do zainteresowanego państwa - powiedział Thomas. (iza)