PolskaPrzygotowania do wydobycia z jeziora awionetki z ciałami

Przygotowania do wydobycia z jeziora awionetki z ciałami

W Olecku rozpoczęły się
przygotowania do akcji wyciągania z dna jeziora Dworackiego
awionetki, w której znajdują się ciała dwóch osób.

30.09.2008 | aktual.: 30.09.2008 09:50

Strażacy omawiają we wtorek rano z prokuratorem sposób wydobycia wraku i ciał. Trzeba zdecydować o tym, czy najpierw będą wyciągane zwłoki, czy też będziemy próbować wyciągać awionetkę z ciałami w środku. Sama akcja zacznie się w ciągu godziny-dwóch. Sądzimy, że dziś zdołamy zakończyć całą akcję - poinformował we wtorek Tomasz Jagłowski ze straży pożarnej w Olecku.

Poszukiwania awionetki, którą leciało dwóch mężczyzn trwały dwa dni. W poniedziałek wieczorem samolot odnaleziono na głębokości 6 metrów w jeziorze Dworackim koło Olecka. Nurkowie ustalili, że w kabinie wraku znajdują się dwa ciała przypięte pasami bezpieczeństwa, ale obecny na miejscu prokurator zdecydował, iż ze względu na panujące ciemności ciała zostaną wydobyte z wody we wtorek. Prokurator podkreślał, że chodzi o możliwość zabezpieczenia ważnych dla śledztwa śladów.

We wtorek na miejscu wypadku są także członkowie Państwowej Komisji Badań Wypadków Lotniczych, którzy ustalają przyczyny katastrofy.

Samolot wyleciał w sobotę z miejscowości Turośń Kościelna pod Białymstokiem prawdopodobnie w kierunku Olsztyna i miał mieć międzylądowanie w miejscowości Rostki w gminie Pisz. Gdy awionetka się tam nie pojawiła, wszczęto jej poszukiwania przy użyciu samolotu z noktowizorem, które nie przyniosły rezultatów.

W poniedziałek na policję w Olecku zgłosił się mężczyzna, który powiedział, że jego matka widziała lecącą nad jeziorem awionetkę. Poszukiwania prowadzone były we wskazanym przez świadka miejscu - brało w nich udział kilkadziesiąt osób. Strażacy użyli w nich sonaru.

Dyrektor Aeroklubu Białostockiego Henryk Sosnowski powiedział, że zaginiona maszyna to mały samolot, tzw. ultralight, należący do osoby prywatnej. Lądowisko, z którego wystartowała, wykorzystywane jest przede wszystkim przez motolotniarzy. Na pokładzie były dwie osoby, w tym prawdopodobnie właściciel maszyny.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)