Przyczyną katastrofy CASY nie była wada techniczna

Przyczyną katastrofy transportowca CASA, w
której 23 stycznia zginęło 20 wysokich rangą oficerów Sił
Powietrznych, nie była wada techniczna samolotu - ujawnił w
rozmowie z "Dziennikiem" minister obrony Bogdan Klich. To pierwszy
oficjalny komunikat w sprawie przyczyn tragedii.

Obraz

Galeria

[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/katastrofa-samolotu-wojskowego-casa-6038701113741953g )[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/katastrofa-samolotu-wojskowego-casa-6038701113741953g )
Katastrofa samolotu wojskowego Casa

Obraz
Obraz

Galeria

[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/zaloba-narodowa-po-katastrofie-samolotu-6038675310523521g )[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/zaloba-narodowa-po-katastrofie-samolotu-6038675310523521g )
Żałoba narodowa po katastrofie samolotu

Obraz

Minister obrony jest codziennie informowany o przebiegu prac Komisji Badania Wypadków Lotniczych ustalającej przyczyny styczniowej katastrofy w Mirosławcu. Ujawnił on "Dziennikowi" bardzo istotne ustalenia ekspertów.

Z analizy zawartości czarnej skrzynki wynika, że wszystkie systemy pokładowe CASY działały prawidłowo - powiedział. Oznacza to, że komisja wykluczyła awarię samolotu.

Już 31 stycznia w rozmowie z "Dziennikiem" piloci wojskowi sugerowali, że usterka samolotu jest mało prawdopodobna. Michał Fiszer, były pilot samolotu Su-22, dziś zastępca redaktora naczelnego miesięcznika "Lotnictwo" mówi: najprawdopodobniej przyczyną katastrofy były suma błędów ludzkich i zbieg różnych okoliczności takich, jak: niekorzystna pogoda, noc i niedziałający na lotnisku system naprowadzania, który pomógłby wylądować w złych warunkach.

Lotnicy, z którymi rozmawiał "Dziennik", za najbardziej prawdopodobną przyczynę uznają jednak błąd pilota. Do dziś komisja nie ujawniła, w jaki sposób lądował. Wiadomo, że w dniu katastrofy chmury były nisko - 90 m nad ziemią. Przy pierwszym podejściu do lądowania pilot nie widział pasa, przeleciał wzdłuż niego i zdecydował się na drugie podejście. Zawrócił. Mógł potem zrobić ciasne, wąskie zejście, aby ponownie ustawić maszynę w osi pasa. Mógł lecieć cały czas pod chmurami, aby nie stracić pasa z oczu. A nie powinno się manewrować na małej wysokości w nocy, bo to grozi zderzeniem z ziemią - mówi pilot.

Zdaniem ekspertów, m.in. prof. Zdobysława Goraja z Politechniki Warszawskiej, na małej wysokości i przy niskiej prędkości samolot traci siłę nośną i może gwałtownie spaść. Zjawisko to nazywa się przepadnięciem.

Jak dowiedział się "Dziennik" z innych źródeł niż MON, z zapisów na czarnej skrzynce wynika, że pilot mógł ratować się przed przepadnięciem. Skrzynka zarejestrowała bowiem, że w ostatniej chwili bezskutecznie próbował zwiększyć moc silników. (PAP)

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Ukraińcy użyli taniej rakiety. Zestrzelili nowoczesny rosyjski pocisk
Ukraińcy użyli taniej rakiety. Zestrzelili nowoczesny rosyjski pocisk
Marsz PiS w Warszawie. Fala komentarzy
Marsz PiS w Warszawie. Fala komentarzy
Biden poważnie choruje. Rozpoczął radioterapię
Biden poważnie choruje. Rozpoczął radioterapię
Dwójka nastolatków zniknęła. Policja ma obawy
Dwójka nastolatków zniknęła. Policja ma obawy
Tusk reaguje po marszu PiS. "Fiasko"
Tusk reaguje po marszu PiS. "Fiasko"
Poważny wypadek. Trzy osoby w szpitalu, jedna w stanie ciężkim
Poważny wypadek. Trzy osoby w szpitalu, jedna w stanie ciężkim
Chciał azylu w Polsce? MSWiA wyjaśnia sprawę 16-latka z Rosji
Chciał azylu w Polsce? MSWiA wyjaśnia sprawę 16-latka z Rosji
Akcja WWF w Ustce. Ludzie robili zdjęcia tego, co wyrzuciło morze
Akcja WWF w Ustce. Ludzie robili zdjęcia tego, co wyrzuciło morze
Czarnek premierem? Ludzie na manifestacji PiS: byłby znakomity
Czarnek premierem? Ludzie na manifestacji PiS: byłby znakomity
Konfederacja na marszu PiS. Przynieśli transparent
Konfederacja na marszu PiS. Przynieśli transparent
Zełenski rozmawiał z Trumpem. "Pogratulowałem sukcesu"
Zełenski rozmawiał z Trumpem. "Pogratulowałem sukcesu"
Kradła ubrania z zakładu, w którym pracowała. Wpadła po 2 latach
Kradła ubrania z zakładu, w którym pracowała. Wpadła po 2 latach