Przetrwa silniejszy
W ubiegłym roku ponad 10 tysięcy firm
zniknęło z zachodniopomorskiego rynku. Opinia specjalistów na ten
temat nie jest jednorodna. Jedni twierdzą, że to normalne, inni,
że sięgnęliśmy dna - pisze "Głos Szczeciński".
Firmy nie tylko ulegają likwidacji. Według danych Urzędu Statystycznego w roku ubiegłym zarejestrowano ponad 13 tys. nowych firm. Znaczyłoby to, że jest dobrze, gdyż powstało o 3 tys. więcej niż zlikwidowano, choć nie wszystkie z nich musiały rozpocząć działalność gospodarczą.
"Coraz wyraźniej zaznaczają się procesy globalizacyjne, których wynikiem jest łączenie się małych firm w większe podmioty, co może być powodem ponurej statystyki" - ocenia zjawisko znikania firm Ryszard Piątek sekretarz Loży szczecińskiej Business Centre Club - dodaje gazeta.
Sami przedsiębiorcy narzekają na wszechobecną biurokrację, która jest główną barierą w prowadzeniu działalności gospodarczej. Podkreślają niekompetencję urzędników, długi czas załatwiania spraw, ciągłe odsyłanie petentów na kolejny termin i oczekiwanie na "gratisy". Gros z nich szczególnie źle ocenia funkcjonowanie Urzędu Miejskiego w Szczecinie i tylko trochę lepiej innych urzędów samorządowych - zaznacza dziennik.
Wszyscy podkreślają, że małe i średnie firmy handlowe wykańczane są przez super - i hipermarkety, które powstają przy akceptacji miejscowych władz. Tych władz, które powinny popierać własny biznes, a nie obcy i to często zagraniczny, wyprowadzający zyski poza region. W konkurencji z nimi małe i średnie firmy padają - informuje "Głos Szczeciński".(PAP)