Przeszła kasa koło nosa
Węgierska Górka, Grodków, Rzekuń, Pszczew, Pakość, Łochów, Ozimek, Pasym, Białe Błota i wiele innych małych miejscowości zostawiło Słupsk daleko w tyle w boju o uzyskanie subwencji na budowę mieszkań socjalnych i noclegowni dla bezdomnych. - To porażka jakich mało - przyznają słupscy radni.
O co chodzi? O dwie bardzo istotne rzeczy. W szczególe o to, że kilkadziesiąt rodzin, które czekają w kolejce na mieszkanie socjalne, będzie musiało zapomnieć o rychłej przeprowadzce. W ogóle zaś o to, że jeszcze nie wysechł atrament na dokumencie pt. "Budżet na 2005 rok", a już trzeba z niego wykreślać sumy z sześcioma zerami po przecinku. Kilka miesięcy temu w Słupsku z wielką pompą ratusz ogłosił, że miasto wybuduje lokale socjalne. Pieniądze miały pochodzić z Banku Gospodarstwa Krajowego (do rozdysponowania było 50 mln zł).Tymczasem złożone przez urzędników słupskiego ratusza trzy wnioski na budowę sześciu budynków socjalnych uzyskały zbyt mało punktów i ostatecznie znalazły się na szarym końcu listy miast, które się o tę subwencję ubiegały (186 miejsce wśród 362 wniosków). Tym samym miasto straciło szansę na dodatkowe 6 mln zł w budżecie.
Żaden z ratuszowych urzędników nie jest w stanie wytłumaczyć dlaczego tak się stało. - Punktację zaniżono z niezrozumiałych dla mnie powodów - broni się Andrzej Obecny, wiceprezydent Słupska. - Cóż, wnioski były słabo przygotowane, a uzasadnienie potrzeby uzyskania tych pieniędzy było wątpliwej jakości - nie pozostawia złudzeń Zbigniew Wiczkowski, radny opozycyjnego klubu Słupskie Forum Prawa i Sprawiedliwości. - Poza tym zbyt wiele gmin startowało do tych milionów. To jednak, czego nie dopięli urzędnicy słupscy, udało się ich kolegom z Ustki. Kurort otrzyma ponad pół miliona złotych na dofinansowanie budowy 51 mieszkań socjalnych oraz 31 miejsc noclegowych dla bezdomnych.
Marcin Kamiński