Trwa ładowanie...
d3i0rg7
17-07-2006 13:15

Przesłuchania w procesie w sprawie zabójstwa 19-latka

Oskarżycieli posiłkowych i pierwszych
świadków przesłuchał Sąd Okręgowy w Białymstoku w
procesie sześciu osób oskarżonych w związku z zabójstwem 19-
letniego Adriana R. Według prokuratury, motywem zbrodni były
porachunki zwaśnionych grup pseudokibiców piłkarskich Jagiellonii
Białystok.

d3i0rg7
d3i0rg7

Adrian R. został napadnięty w Białymstoku w grudniu 2005 roku, w pobliżu domu, w którym mieszkał. Pobito go kijami, kopano, zadano mu kilka ciosów nożem w nogi, tułów i okolice serca. Zmarł w szpitalu.

Proces w tej sprawie rozpoczął się w piątek. W poniedziałek sąd przesłuchał rodziców zamordowanego Adriana, którzy są oskarżycielami posiłkowymi w sprawie. Matka chłopaka domaga się w powództwie cywilnym od pięciu osób, mających zarzuty w tej sprawie, 100 tys. zł zadośćuczynienia za doznane krzywdy i cierpienia.

Ojciec Adriana mówił, iż o tym, że syn jest kibicem wiedział od około roku, dwóch lat. Mówił, że syn jeździł na mecze wyjazdowe Jagiellonii, raz był nawet wzywany na policję w związku z zajściem, jakie miało miejsce na takim wyjeździe. Ojciec przyznał, że syn miał w domu kij bejsbolowy, ale twierdził, że sam go kiedyś znalazł na ulicy (ojciec jest policjantem), a syn go tylko trzymał w szafce i nie używał.

Ojciec mówił, że ostrzegał syna, żeby się nie wdawał w żadne bójki. Także matka mówiła w sądzie, że rozmawiała z synem, bo słyszała, co się dzieje na meczach. Syn miał ją zapewniać, że nie ma wrogów.

d3i0rg7

Sąd przesłuchał też pierwszych świadków, m.in. babcię zamordowanego oraz dwie sąsiadki. Wszystkie kobiety widziały zdarzenie na ulicy z okien, wybiegły też na zewnątrz.

Jedna z sąsiadek opowiadała w sądzie, że widziała czterech bijących Adriana R. Trzech z nich rozpoznała podczas śledztwa. Mówiła w poniedziałek w sądzie, że w czasie napadu mieli czapki na głowach, ale - jak zeznała - widziała ich oczy. Mówiła, że jest pewna, że te osoby uczestniczyły w zdarzeniu. W jej ocenie "oni nie chcieli pobić, tylko zabić Adriana".

Babcia Adriana mówiła, że z okna widziała czterech napastników, z których trzech biło pałkami, a jeden zadawał ciosy nożem. Gdy wybiegła na ulicę już ich nie było; nie widziała ich twarzy. Rozpoznała tylko wnuka. Sąsiadki mówiły o zamordowanym, że był "grzecznym, uczynnym chłopakiem, sąsiadem, a nie chuliganem". Babcia mówiła, że "nie był łobuzem, nie zrobił nikomu nic złego".

Oskarżeni mają 18-19 lat. Trzech z nich: Radosław K., Adrian G. i Adrian J. mają zarzuty współudziału w zabójstwie. Wojciech T. i Artur S. odpowiadają za pomocnictwo i zacieranie śladów. Ostatni oskarżony Maciej J., wspólnie z Radosławem K. i Adrianem G., ma zarzut pobicia dziewczyny (bez związku z zamordowanym Adrianem R.).

d3i0rg7

Radosław K. i Adrian G. nie przyznają się do zabójstwa, a jedynie do tego, że chcieli pobić, zastraszyć Adriana R., bo źle wypowiadał się o grupie, do której należą; miał też kogoś z ich grupy pobić. Adrian J. zaprzecza, że w ogóle był na miejscu zdarzenia. Wojciech T. i Artur S. przyznali się.

W sprawie jest jeszcze jeden podejrzewany o udział w zabójstwie, Jarosław Ostrówka, który jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Jego sprawa została wyłączona przez prokuraturę do odrębnego postępowania.

Proces będzie kontynuowany 28 lipca.

d3i0rg7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3i0rg7
Więcej tematów