ŚwiatPrzesłuchania przed komisją ds. ataków z 11 marca

Przesłuchania przed komisją ds. ataków z 11 marca

Komisja hiszpańskiego parlamentu, która bada okoliczności zamachów terrorystycznych w Madrycie z 11 września, rozpoczęła publiczne
przesłuchania, skupiając się na pytaniu, kto był pierwszym
podejrzanym o zamachy: separatyści baskijscy z ETA czy islamscy
fundamentaliści.

Głównym przesłuchiwanym we wtorek świadkiem był dozorca, który widział zamachowców niedaleko stacji kolejowej w Alcala de Henares pod Madrytem. Tam podłożono w pociągach ładunki wybuchowe. Luis Garrudo powiedział, że zamachowcy wyglądali na obcokrajowców.

Po zamachach Garrudo pokazał policji samochód, którym na stację przyjechali zamachowcy. Znaleziono tam m.in. detonatory i nagrania z wersetami Koranu.

Policja powiedziała mi, że nie sądzi, aby za atakami stała ETA. Miałem wrażenie, że to byli obcokrajowcy, chociaż nie mogę powiedzieć, dlaczego - zeznał przed komisją Garrudo.

Tymczasem ówczesny rząd premiera Jose Marii Aznara upierał się początkowo, że za zamachami, które kosztowały życie 191 osób, stała ETA. Potem rząd oskarżono, że rozmyślnie wprowadzał w błąd opinię publiczną, by nie stracić w oczach wyborców przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Chodziło o to, aby ukryć, że zamachy są odwetem za wysłanie wojsk do Iraku, co rząd zrobił mimo sprzeciwu znacznej części społeczeństwa.

Ostatecznie rząd skierował oskarżenia pod adresem islamskich fundamentalistów. Trzy dni po zamachach konserwatyści Aznara przegrali wybory, a władzę objęli socjaliści z Jose Luisem Rodriguezem Zapatero na czele. Nowy rząd wycofał z Iraku hiszpańskich żołnierzy.

Garrudo i drugi zeznający we wtorek świadek mieli podczas transmisji telewizyjnej zamazane twarze, co ma im zapewnić bezpieczeństwo.

Według niedawnego sondażu, około 70 proc. Hiszpanów jest przekonanych, że rząd Aznara manipulował informacjami między 11 a 14 marca.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)