Przesłuchać Kwaśniewskiego? - prokuratura nie wyklucza
Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek nie wyklucza, że były prezydent Aleksander Kwaśniewski zostanie przesłuchany w śledztwie dotyczącym afery Laboratorium Frakcjonowania Osocza.
W mojej ocenie należałoby tę osobę przesłuchać, by wyjaśnić pewne wątki - powiedział Kaczmarek. Zaznaczył jednak, że o tym czy wezwać były prezydenta na przesłuchanie decyduje nie on, lecz prowadzący sprawę prokuratorzy.
Pytany o wątki śledztwa, jakie mogłoby wyjaśnić przesłuchanie Kwaśniewskiego, Kaczmarek odpowiedział, że chodzi o wątki związane z zeznaniami świadków, w których pojawia się nazwisko byłego prezydenta.
Świadkowie twierdzą, że uczestniczył w pewnych spotkaniach, wypowiadał pewne kwestie i miał wiedzę na temat powołania Laboratorium Frakcjonowania Osocza. Jeden ze świadków twierdzi wręcz, że prezydent stosował pewne naciski - dodał Kaczmarek. Ze względu na dobro śledztwa nie podał nazwisk świadków, o których mówił.
"Gazeta Wyborcza" napisała w poniedziałek, że świadkiem, który mówi o naciskaniu na niego przez Kwaśniewskiego jest Mariusz Łapiński, minister zdrowia w rządzie Leszka Millera.
Według Łapińskiego, do spotkania doszło na przełomie lutego i marca 2002 r. u szefa gabinetu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, Marka Ungiera. Mieli być przy tym szef kancelarii premiera Millera Marek Wagner, szef UOP Zbigniew Siemiątkowski oraz Włodzimierz Wapiński, współzałożyciel LFO i przyjaciel Kwaśniewskiego. Według "GW", Łapiński twierdzi, że namawiali go oni, by Ministerstwo Zdrowia przejęło patronat nad LFO i, doprowadzając do końca zaczętą inwestycję, zdjęło odpowiedzialność z Wapińskiego. Na spotkanie "miał wpaść" prezydent Kwaśniewski.
Spółka Laboratorium Frakcjonowania Osocza, która jako jedyna w kraju miała produkować leki z osocza krwi, zaciągnęła w 1997 r. kredyt na 32 mln dolarów. Gwarancji w 60% udzielał ówczesny rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Produkcja nigdy nie ruszyła, a spółka kredytu nie spłaciła. Bank wezwał rząd do zapłaty 14,3 mln dolarów.
W poniedziałek Kaczmarek potwierdził, że warszawska prokuratura okręgowa prowadzi śledztwo, którego głównym przedmiotem jest zniszczenie w 2002 r. w Urzędzie Ochrony Państwa dokumentów związanych z aferą Laboratorium Frakcjonowania Osocza. Jest to wątek wyłączony z głównego śledztwa w sprawie LFO.
Na warszawski proces w sprawie LFO czeka już Wiesław Kaczmarek, oskarżony przez tarnobrzeską prokuraturę, że jako minister gospodarki w rządzie Cimoszewicza wydał nierzetelną opinię, która zdecydowała o przyznaniu LFO poręczenia Skarbu Państwa.
Innym podejrzanym jest też Wapiński, któremu zarzucono pomoc w przywłaszczeniu mienia spółki głównemu podejrzanemu Zygmuntowi N., który czeka w Wielkiej Brytanii na wydanie do Polski. Zygmunt N. był pomysłodawcą przedsięwzięcia, założycielem i prezesem spółki. Tarnobrzeska prokuratura chce mu postawić zarzuty wyłudzenia 21 mln dolarów kredytów na budowę LFO, przywłaszczenia 8 mln dolarów i ponad miliona euro na szkodę spółki oraz poświadczenia nieprawdy.