Przerwanie tamy w Stroniu Śląskim. Kiedy będzie dostępna opinia biegłych?
Opinia biegłych dotycząca dokładnych przyczyn przerwania zapory ziemnej w Stroniu Śląskim podczas powodzi we wrześniu 2024 r. będzie gotowa najszybciej na początku przyszłego roku - dowiedziała się PAP w Prokuraturze Okręgowej w Świdnicy.
Śledztwo ws. przerwania zapory ziemnej suchego zbiornika w Stroniu Śląskim na potoku Morawka prowadzi Prokuratura Okręgowa w Świdnicy. W postępowaniu prowadzonym w kierunku nieumyślnego sprowadzenia katastrofy budowalnej, do tej pory nikomu nie postawiono zarzutów.
15 września 2024 r. woda z potoku Morawka rozmyła zaporę ziemną suchego zbiornika przeciwpowodziowego Stronie Śląskie. W efekcie zawalił się wał przeciwpowodziowy i woda zalała Stronie Śląskie, Lądek Zdrój i Radochów. Prokuratura już wcześniej, informując o powołaniu zespołu śledczych badających tę sprawę podawała, że do katastrofy "doszło w następstwie wcześniej prowadzonych prac budowlanych zlokalizowanych przy zaporze zbiornika, na fragmencie korony zapory czołowej i bocznej oraz skarpie od strony odpowietrznej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ciężarówka na A4 zaczęła płonąć. Szybka interwencja policji
Przerwanie tamy w Stroniu Śląskim. Prokuratura o "obszernym postępowaniu"
Prokurator Małgorzata Czajkowska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy powiedziała w piątek PAP, że śledztwo w sprawie przerwania zapory ziemnej suchego zbiornika w Stroniu Śląskim na potoku Morawka to obszerne, wielowątkowe postępowanie.
Jednym z jego kluczowych elementów będzie opinia biegłych, którą przygotowują specjaliści z Politechniki Wrocławskiej. - Ta opinia wskaże m.in., w jakim stopniu za katastrofę odpowiada natura, a w jakim działanie człowieka, a więc też czy są podstawy do postawienia zarzutów w tym wątku tej sprawy - powiedziała prokurator Czajkowska dodając, że opinia specjalistów powinna być gotowa na początku przyszłego roku.
W ramach tego postępowania badany jest również wątek niedopełnienia obowiązków przez starostę kłodzką Małgorzatę Jędrzejewską-Skrzypczyk - informował wcześniej rzecznik świdnickiej prokuratury prok. Mariusz Pindera. Chodzi o przekazywanie informacji o przerwaniu zapory ziemnej na zbiorniku w Stroniu Śląskim i skutkach tego zdarzenia.
Uszkodzona tama. Wcześniej prowadzono tam prace ziemne
15 listopada ubiegłego roku Dolnośląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego wskazał w wydanej decyzji, że uszkodzenie tamy w Stroniu Śląskim nastąpiło w miejscu, gdzie wcześniej prowadzono prace ziemne związane z układaniem rur.
Stwierdzono, że "miejsca powstania przebić hydraulicznych wody przez korpus zapory pokrywają się z trzema miejscami wykopów pod wykonaną kanalizację kablową, w tym z trzema przekopami pod koroną zapory". Jak podkreślił inspektor, wykonane prace były bezzasadne, a "wadliwie wykonane kanalizacje kablowe spowodowały katastrofę zapory". W dokumencie mowa jest też m.in. o nieprawidłowościach w dokumentacji. Realizacja prac prowadzona była na zlecenie Wód Polskich.
Wody Polskie po decyzji WINB (Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego) poinformowały, że RZGW (Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej) we Wrocławiu "będzie wyciągał konsekwencje wobec podmiotów, które nie dopełniły zobowiązań wynikających z zawartych umów, dotyczących prac budowlanych prowadzonych na zbiorniku przed wrześniem 2024 roku".
Z kolei w oświadczeniu wydanym przez Wody Polskie 24 września podano, że przy zaporze zbiornika wykonane było doziemne okablowanie do istniejących piezometrów (urządzenia służące do pomiaru i monitorowania - red.).
"Roboty kablowe prowadzone na skarpie i koronie zapory po jej lewej stronie zostały zakończone i odebrane pod koniec 2023 roku jako wykonane prawidłowo. Po tym terminie wykonywane były jedynie prace montażowe i połączeniowe aparatury pomiarowej i kamer CCTV oraz prace porządkowe" - napisano w oświadczeniu.
Czytaj też: