Przerażający widok z powietrza. Trwa walka z żywiołem
Płoną lasy w Biebrzańskim Parku Narodowym. Lasy Państwowe opublikowały nagranie pożaru z lotu ptaka. Kłęby dymu unoszą się nad lasem.
Co musisz wiedzieć?
- Pożar wybuchł w Biebrzańskim Parku Narodowym, a jego front ma długość 1,9 km.
- Na miejscu działa 346 funkcjonariuszy, w tym strażacy, żołnierze WOT, leśnicy i policjanci. W akcji biorą udział także śmigłowce, w tym Black Hawk.
- Premier Donald Tusk zapowiedział zaostrzenie kar za podpalenia, szczególnie jeśli są one zlecone przez obce służby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Rości sobie prawo". Reaguje na "bojówki Brauna" w szpitalu
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym wciąż się rozwija, ale sytuacja jest pod kontrolą. Komendant główny PSP nadbryg. Wojciech Kruczek podczas odprawy poinformował, że obecnie sytuacja jest lepsza niż wcześniej.
Na miejscu działa 346 funkcjonariuszy, w tym strażacy, żołnierze WOT, leśnicy i policjanci. W akcji uczestniczy także pięć śmigłowców, w tym Black Hawk, który może przenieść 3 tys. litrów wody.
Lasy Państwowe opublikowały nagranie z lotu ptaka, jak wygląda sytuacja na miejscu. Na nagraniu widać kłęby dymu unoszące się nad lasem.
Kruczek zaznaczył, że front pożaru o długości 1,9 km sugeruje, iż ogień posuwa się w głąb parku, ale nie rozprzestrzenia się na nowe obszary. - Nie rozprzestrzenia się i jest opanowany na dosyć dużym obszarze - dodał.
Rząd reaguje
W poniedziałek rano szef MSWiA Tomasz Siemoniak połączył się ze sztabem kryzysowym, powołanym przez wojewodę podlaskiego. "Walka z pożarem w tej chwili koncentruje się - ze względu na niedostępny teren - na działaniach z powietrza. Sztab poinformował mnie, że nie ma w tej chwili zagrożenia dla życia i zdrowia okolicznych mieszkańców" - napisał Siemoniak na portalu X. Mimo to, służby są w gotowości do ewakuacji.
Na miejsce pożaru udał się także premier Donald Tusk. Szef rządu podczas odprawy dotyczącej pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym podkreślił, że rząd planuje zaostrzenie kar za podpalenia. - Jeśli miałoby dojść do podpaleń na zlecenie obcych służb, za pieniądze, to (jest za tym - przyp. red.), aby kary były jak najostrzejsze. W przypadku gdyby to obywatel Polski zdecydował się na to, na zlecenie służb, moim zdaniem trzeba to traktować jako akt zdrady. To jest poza dyskusją - powiedział.