PolskaPrzepychanki na Powązkach przy kolejnej ekshumacji

Przepychanki na Powązkach przy kolejnej ekshumacji

Na Starych Powązkach w Warszawie rano przeprowadzono ekshumację jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej. Według mediów chodzi o wiceszefową fundacji "Golgota Wschodu" Teresę Walewską-Przyjałkowską, co potwierdził obecny na cmentarzu mec. Stefan Hambura.

Przepychanki na Powązkach przy kolejnej ekshumacji
Źródło zdjęć: © PAP | Bartłomiej Zborowski

18.09.2012 | aktual.: 18.09.2012 18:55

Prokuratura nie potwierdza nazwiska. - Miała miejsce ekshumacja kolejnej ofiary, która zginęła w wyniku katastrofy 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku - powiedział dziennikarzom zebranym przed bramą cmentarza prok. Andrzej Wicherski, reprezentujący Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie.

Wicherski dodał, że jeszcze dziś odbędą się także badania sekcyjne.

Jak poinformował rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa, ciało zostanie przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie.

Obecny rano na cmentarzu adwokat rodziny Anny Walentynowicz (również ofiary katastrofy smoleńskiej, ekshumowanej w poniedziałek w Gdańsku) Stefan Hambura powiedział, że ekshumowano ciało z grobu Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Poinformował, że konwój z ciałem wyjechał już z cmentarza. Hambura dodał, że on sam został zabrany z cmentarza samochodem żandarmerii wojskowej, który prawdopodobnie udaje się do Krakowa. Jak mówił, zaskoczyło go to. - Czuję się uprowadzony - powiedział.

O przeprowadzeniu ekshumacji zdecydowała Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Ekshumacja ma związek z wątpliwościami dotyczącymi Anny Walentynowicz. Jej rodzina, po zapoznaniu się z rosyjską dokumentacją medyczną, ma wątpliwości, czy w grobie na pewno złożono ciało Walentynowicz. Zdaniem rodziny rosyjski opis zdaje się dotyczyć innej osoby.

Rzepa tłumaczył wcześniej, że powodem ekshumacji były wątpliwości i rozbieżności między dokumentacją sądowo-medyczną otrzymaną z Rosji a innymi dowodami, np. zeznaniami świadków. Prokurator po analizie materiału dowodowego uznał, że ekshumacje są konieczne ze względu na niemożność wyjaśnienia w inny sposób wątpliwości, jakie się pojawiły w tej sprawie.

Cmentarz był rano zamknięty dla osób postronnych, a wejść pilnowała żandarmeria wojskowa. Teren wokół cmentarza kontrolowała policja. W ekshumacji uczestniczyli m.in. prokuratorzy i inspektorzy sanitarni.

Przed wejściem na cmentarz zgromadziła się grupa kilkudziesięciu osób z klubów "Gazety Polskiej", z transparentami "Żądamy prawdy" i "Smoleńsk - nie pozwolimy zakłamać prawdy". Przybyli też posłowie PiS, m.in. Antoni Macierewicz i Anna Fotyga.

Kilka osób próbowało przedostać się na teren cmentarza, przechodząc przez mur. Wśród nich był Grzegorz Braun, który został zatrzymany. Policja próbowała wywieźć go z terenu cmentarza, jednak po przepychankach z policją i żandarmerią wojskową pikietujący i posłowie PiS nie dopuścili do wyjazdu radiowozu. Podczas przepychanek krzyczeli: "Uwolnić Grzegorza Brauna. On tylko wykonywał swoje obowiązki, dokumentował ekshumację", "Tu jest Polska". Po ok. trzech godzinach Braun został zwolniony. Jak powiedział po zwolnieniu, nie używał siły wobec policjantów.

Pytany o incydent rzecznik Komendy Stołecznej Policji Mariusz Mrozek powiedział, że na teren cmentarza wtargnęły dwie osoby. - Ponieważ nastąpiło to przed godziną siódmą - czyli w czasie, gdy zgodnie z regulaminem cmentarz był zamknięty, a dodatkowo odbywały się na nim czynności zlecone przez prokuraturę - poproszono je o opuszczenie terenu. Kobieta dostosowała się do tej prośby, mężczyzna nie - dlatego został zatrzymany do wyjaśnienia. Po przesłuchaniu zwolniono go do domu - poinformował rzecznik.

Według nieoficjalnych informacji Braun ma ponownie stawić się w komisariacie. Zostanie wtedy przesłuchany pod kątem naruszenia nietykalności funkcjonariusza i taki zarzut może usłyszeć.

- To, co działo się przed bramą cmentarza na Powązkach, jest poza kompetencjami i udziałem prokuratury wojskowej. O tych wydarzeniach prokuratorzy uczestniczący w ekshumacji dowiedzieli się od przełożonych, którzy telefonicznie pytali jak przebiega czynność - powiedział podczas konferencji prasowej kilka godzin później szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg.

Mecenas Hambura poinformował rano dziennikarzy, że skierował do prokuratora generalnego pismo ws. przeprowadzenia sekcji zwłok w szwajcarskim centrum uniwersyteckim medycyny sądowej bądź dopuszczenia do zespołu przeprowadzającego sekcję zwłok - dr. Michaela Badena i wstrzymanie czynności sekcyjnych do czasu rozpatrzenia tych wniosków.

Płk Szeląg zaznaczył natomiast, że wniosek ws. udziału w sekcji M. Badena nie zawierał "żadnej merytorycznej przesłanki". - Nie wskazano w nim na okoliczności, jakie nowe walory merytoryczne, których nie posiadają inni biegli, miałyby być wniesione do zespołu przeprowadzającego sekcję - powiedział.

Mec. Hambura wniósł też zażalenie na prokuratorów biorących udział w ekshumacji i sekcji zwłok na cmentarzu w Gdańsku. Chce, by wszcząć wobec nich postępowanie. Prosi też prokuratora generalnego o objęcie sekcji zwłok bezpośrednim nadzorem służbowym. Pisma przekazał posłowi Antoniemu Macierewiczowi z prośbą o doręczenie ich do prokuratury generalnej.

- W poniedziałek prokuratorzy mieli problem z samym dostaniem się na cmentarz, zgromadzone osoby uniemożliwiały przez około pół godziny wjazd prokuratorów na teren cmentarza - zaznaczył natomiast płk Szeląg.

Szczątki miały trafić do Zakładu Medycyny Sądowej w Bydgoszczy, gdzie miały zostać przeprowadzone badania tomografem komputerowym, jednak z powodu awarii sprzętu badania odbędą się w Krakowie, natomiast sama sekcja zwłok zostanie przeprowadzona we Wrocławiu. Badanie przeprowadzą specjaliści z Wrocławia, Gdańska i Bydgoszczy.

W śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej wojskowa prokuratura dokonała ekshumacji trzech ofiar tragedii - Zbigniewa Wassermanna, Przemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtyki.

Walewska-Przyjałkowska przewodniczyła fundacji założonej przez ks. Zdzisława Peszkowskiego, zmarłego w 2007 roku kapelana Rodzin Katyńskich. Pielęgnowała pamięć o losach Polaków na Wschodzie oraz była orędowniczką beatyfikacji księży zamordowanych w Katyniu.

Była pracownikiem naukowym Politechniki Warszawskiej, pracowała na wydziale samochodów i maszyn roboczych, specjalizowała się w automatyce i robotyce przemysłowej. Została pośmiertnie odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Spoczęła w rodzinnym grobie na Starych Powązkach 22 kwietnia 2012 r.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (861)