PolskaPrzemysław Wipler wezwany na czerwiec do prokuratury - ma usłyszeć zarzuty

Przemysław Wipler wezwany na czerwiec do prokuratury - ma usłyszeć zarzuty

Na pierwszą połowę czerwca stołeczna prokuratura wezwała posła Przemysława Wiplera (niezrz.), by postawić mu zarzuty naruszenia nietykalności i znieważenia policjantów. Niedawno Wipler sam zrzekł się immunitetu w tej sprawie.

Przemysław Wipler wezwany na czerwiec do prokuratury - ma usłyszeć zarzuty
Źródło zdjęć: © WP.PL

Taką informację przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Przemysław Nowak. Dodał, że jest już gotowe postanowienie o zarzutach.

Sprawa ma związek z wydarzeniami, do których doszło w październiku 2013 r. w Warszawie, gdy Wipler opuszczał klub. Według policji zachowywał się agresywnie, wulgarnie, chciał wydawać polecenia funkcjonariuszom. Policjanci twierdzili, że dopiero później zorientowali się, że mieli do czynienia z posłem.

Według Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście Północ zgromadzony materiał dowodowy dostatecznie uzasadnił podejrzenie, że Wipler popełnił dwa czyny: zmuszał przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, naruszając jednocześnie ich nietykalność cielesną oraz "znieważał dwóch funkcjonariuszy słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych". Przestępstwa te zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 3.

Wipler mówiąc o zajściu tłumaczył, że dowiedział się, iż jego żona jest po raz piąty w ciąży i postanowił w związku z tym świętować z przyjaciółmi. Po wyjściu z klubu - według jego relacji - włączył się do policyjnej interwencji wobec innej osoby. Jak zapewniał, sam nie uczestniczył w zajściu, ale postanowił interweniować.

- Próbowałem interweniować, włączyć się w taki sposób, żeby ta sprawa się zakończyła. Na wstępie dosyć szybko użyto przeciw mnie gazu, przewrócono mnie na podłogę, kopano mnie w głowę, klęczano na mnie, skuto mnie kajdankami, pobito mnie. Wielokrotnie polewano mnie - był to na pewno jakiś żrący środek - byłem kopany w krocze, w plecy i po nogach - mówił poseł.

Utrzymywał, że lekarze stwierdzili u niego m.in. uszkodzenie rogówki i liczne stłuczenia oraz otarcia. Jak mówił, badanie krwi, które zostało wykonane w szpitalu, wykazało, że miał 1,4 promila alkoholu w organizmie.

W maju sejmowa komisja regulaminowa stwierdziła formalną poprawność oświadczenia o zrzeczeniu się immunitetu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)