Przemysław Wipler w stroju Batmana rozprawia się z policją
"Taka była pierwsza wersja zdarzeń rzeczników policji... Okazało się, że słabo znam moje możliwości..." - napisał Przemysław Wipler na swoim profilu na Facebooku, gdzie opublikował komiks z pamiętnej nocy, gdy opuszczając jeden z warszawskich klubów spotkał na swojej drodze policjantów. Poseł przebrany w strój Batmana rozprawia się z policjantami, którzy "nie mogą nawet zbadać go alkomatem".
Do zdarzenia doszło w nocy w październiku 2013 roku. Przemysław Wipler opuszczał właśnie jeden z warszawskich klubów. Zdaniem policji, poseł zachowywał się agresywnie, wulgarnie, chciał wydawać polecenia funkcjonariuszom. Policjanci twierdzili, że dopiero później zorientowali się, że mieli do czynienia z posłem.
- Próbowałem interweniować, włączyć się w taki sposób, żeby ta sprawa się zakończyła. Na wstępie dosyć szybko użyto przeciw mnie gazu, przewrócono mnie na podłogę, kopano mnie w głowę, klęczano na mnie, skuto mnie kajdankami, pobito mnie. Wielokrotnie polewano mnie - był to na pewno jakiś żrący środek - byłem kopany w krocze, w plecy i po nogach - mówił poseł. Utrzymywał, że lekarze stwierdzili u niego m.in. uszkodzenie rogówki i liczne stłuczenia oraz otarcia. Jak mówił, badanie krwi, które zostało wykonane w szpitalu, wykazało, że miał 1,4 promila alkoholu w organizmie.
Sprawa trafiła do prokuratury. Poseł zrzekł się immunitetu w tej sprawie, bo - jak tłumaczył - chciał się oczyścić przed sądem.