Przemysław Czarnek ministrem edukacji i nauki. Nauczyciele nie ukrywają, co o nim myślą
Przemysław Czarnek zastąpi Dariusza Piontkowskiego. - Z deszczu pod rynnę - komentują nauczyciele. Bardziej niż o swój los obawiają się jednak tego, jak ta zmiana odbije się na dzieciach. Niektórzy mówią tu o wdrażaniu "drugiego etapu reformy edukacji".
Przemysław Czarnek oficjalnie zastąpi Dariusza Piontkowskiego na stanowisku ministra edukacji narodowej. Dodatkowo będzie sprawował też pieczę nad resortem nauki i szkolnictwa wyższego.
Ta kandydatura niepokoi nauczycieli i dyrektorów.
Przemysław Czarnek ministrem. "Partyjnej górze nie zależy na uczniach i edukacji"
Agnieszka, nauczycielka z Wielunia: - Wybór tego pana na ministra edukacji i nauki jest dowodem na to, że partyjnej "górze" nie zależy na polskiej młodzieży i losach polskiej edukacji. Człowiek, który słynie z wielu kontrowersyjnych wypowiedzi i postrzegany jest jako jeden z największych przeciwników LGBT, moim zdaniem nie powinien piastować tej funkcji.
O czym mowa? Czarnek ma na koncie wiele bulwersujących wypowiedzi, m.in. na temat osób LGBT, które nazywał dewiantami. Jego zdaniem "nie istnieje coś takiego w przyrodzie jak małżeństwo homoseksualne". Na antenie Radia Maryja mówił też: "Cała ta ideologia LGBT wyrastająca z neomarksizmu, pochodzi z tego samego korzenia, co niemiecki narodowy socjalizm hitlerowski, który jest odpowiedzialny za wszelkie zło II wojny światowej, zniszczenie Warszawy i zamordowanie powstańców. Korzeń jest ten sam".
Ostre słowa o prześladowaniu osób LGBT. "Jest margines ludzi, którzy leją swoje żony"
- Daleko mu do mentora nauczycieli, Janusza Korczaka, który powiedział: "Jesteśmy braćmi jednej ziemi. Wieki wspólnej doli i niedoli – długa wspólna droga - jedno słońce nam przyświeca". Obawiam się, że nowy minister zamiast łączyć, będzie dzielił. Na takim podejściu ucierpią młodzi ludzie i postępowi nauczyciele - dodaje nauczycielka.
I podkreśla: - Szkoła powinna być dla dziecka. To dziecko powinno być w niej podmiotem, a nie realizacja myśli politycznej partii.
Dariusz Zelewski, dyrektor szkoły podstawowej w Kartuzach: - Mam nadzieję, że dotychczasowe wypowiedzi nowego ministra i jego poglądy nie przełożą się na tworzone prawo i zmiany personalne m.in. kuratorów. W państwie prawa nie ma bowiem miejsca na wykluczanie kogokolwiek. Tolerancja i szacunek wobec każdego człowieka, to podstawa. Moim zdaniem w dotychczasowej działalności pana posła i wojewody pojawiały się niepokojące wypowiedzi.
Rekonstrukcja rządu i łączenie ministerstw. Czy będzie efektywne?
Dyrektor do samego faktu wyboru nowego ministra podchodzi z dystansem. - Po doświadczeniach ostatnich lat zdaję sobie sprawę, że zmiana ministra w ramach obecnej koalicji nie zmieni tego, co jest w oświacie od lat. Dalej jako dyrektorzy będziemy odpowiadać za to, co się dzieje w szkole. A że sytuacja jest bardzo trudna, to środowisko szkolne wie od lat.
- Co do łączenia ministerstw, to trudno przewidzieć efektywność. Z jednej strony wydaje się to rozsądne, szczególnie w kwestii kształcenia nauczycieli. Obecnie te dwie sprawy się rozjechały. Należałoby skoordynować te działania - ocenia.
Artur Sierawski, nauczyciel w liceum z inicjatywy Superbelfrzy, kolejną zmianę na stanowisku szefa MEN ocenia: - Z deszczu pod rynnę. To nie jest dobry pomysł. Jakie doświadczenie ma pan Czarnek? - pyta.
Mirka, nauczycielka z przedszkola w Łodzi, mówi nam: - Za każdym razem myślę, że już gorzej być nie może, kiedy ogłaszają nowego ministra. A tu okazuje się, że jednak może. Co prawnik może wiedzieć o szkolnictwie? Jak może rozumieć jego istotę i potrzeby, nigdy nie będąc w środku?
Przemysław Czarnek ministrem edukacji. "Takie poglądy dyskwalifikują"
Przemysław Czarnek jest znany z kontrowersyjnych wypowiedzi nie tylko na temat środowiska LGBT. Jego zdaniem powołaniem kobiety jest rodzenie dzieci. "Niekiedy istnieje konieczność zastosowania przymusu fizycznego, w tym kary cielesnej" - to też jego słowa.
Kasia Baczyk, nauczycielka języka angielskiego z Międzyrzecza, w imieniu inicjatywy Protest z Wykrzyknikiem mówi: - W cywilizowanym świecie homofobia, poglądy, że stosowanie kar cielesnych wobec dzieci bywa nieodzowne, a kobieta jest stworzona przez Boga do rodzenia dzieci, dyskwalifikują z życia publicznego. Wiadomość o tym, że polityk z takim "dorobkiem" obejmuje bardzo ważny urząd ministra edukacji i nauki wydaje się nieprawdopodobna. Ale też bardzo przygnębia.
- Odczytujemy tę nominację doraźnie jako próbę ukrycia odpowiedzialności ministra Piontkowskiego i odwrócenia uwagi od nieprzygotowania przez niego szkół do drugiej fali pandemii, a w szczególności od nierówności edukacyjnych, które dotykają obecnie uczniów - ocenia nauczycielka.
I ocenia: - Docelowo jest to wyraźny sygnał o wdrażaniu tzw. drugiego etapu reformy, czyli realizacji planu, o którym wspominali Ziobro i Terlecki - walki o duszę i inżynierię społeczną poprzez ideologizację na poziomie kształcenia powszechnego, które mają przynieść podporządkowanych PiS-owi młodych wyborców.