ŚwiatPrzemoc seksualna w Egipcie. Raport FIDH oskarża służby bezpieczeństwa

Przemoc seksualna w Egipcie. Raport FIDH oskarża służby bezpieczeństwa

Od czasu przewrotu wojskowego w Egipcie w 2013 r. w kraju wzrosła skala przemocy seksualnej, której dopuszczają się członkowie służb bezpieczeństwa - pisze w swoim nowym raporcie Międzynarodowa Rada Praw Człowieka (FIDH). Na potwierdzenie organizacja przytacza relacje o molestowaniu, gwałtach, także z użyciem przedmiotów, rażeniu prądem genitaliów, "testach dziewictwa" czy groźbach upublicznienia upokarzających materiałów.

Przemoc seksualna w Egipcie. Raport FIDH oskarża służby bezpieczeństwa
Źródło zdjęć: © AFP | Khaled Desouki
Małgorzata Gorol

"To wydarzyło się na posterunku Medinat Nasr, (policjanci) bili mnie, mówiąc: 'zobaczą, co robi ci twój mąż?' (...) Potem zmusili mnie do wejścia do pokoju, gdzie on był. Próbowali mnie zgwałcić. Mój mąż błagał ich, by zostawili mnie w spokoju, krzyczał: 'Puśćcie ją, będę mówił' (...) 'Litości, przestańcie, powiedzcie, co mam mówić, powiedzcie, o co jestem oskarżony, powiem wszystko, co chcecie'" - wyznała w czerwcu zeszłego roku A., żona zatrzymanego. Jak pisze FIDH, ze względów bezpieczeństwa nie podaje pełnych imion osób, których relacje zebrano w raporcie.

Dramatyczna historia A. jest tylko jedną z wielu, jakie przytacza dokument zatytułowany "Ujawniając hipokryzję władz: przemoc seksualna, które dopuszczają się siły bezpieczeństwa Egiptu". FIDH zarzuca administracji prezydenta Abda al-Fattaha as-Sisiego - byłego wojskowego, który kierował puczem w 2013 r. - hipokryzję, bo egipski przywódca zobowiązał się do powstrzymania ataków na tle seksualnym. O napaściach, gwałtach kobiet wśród protestującego tłumu i haniebnych "testach dziewictwa" głośno zrobiło się już w 2011 r., w czasie rewolucji Arabskiej Wiosny. Od tego czasu władza w Egipcie zdążyła się zmienić kilka razy, jednak zdaniem FIDH kroki podjęte, by walczyć z przemocą seksualną, są chaotyczne i niewystarczające.

Co więcej, zdaniem organizacji ten rodzaj przemocy niejako "ewoluował" z ulicznych ataków, w których brały udział tłumy, na takie, których dopuszczają się przedstawiciele służb bezpieczeństwa (choć i te nie są wcale niczym nowym). "Większa bezkarność policji pozwoliła na gwałtowny wzrost liczby nadużyć w ogóle, a przemocy seksualnej szczególnie, przeciwko politycznym i pospolitym więźniom, w i poza policyjnymi aresztami" - czytamy w raporcie.

FIDH zebrał opowieści o molestowaniu, gwałtach, także z użyciem różnych przedmiotów, nadal przeprowadzanych waginalnych i analnych "testach dziewictwa", groźbach szantażu, że ujawnione zostaną upokarzające materiały. Powołuje się przy tym na wywiady z aktywistami praw człowieka, prawnikami i ofiarami, ale także lokalne organizacje pozarządowe czy doniesienia mediów. Choć, jak przyznaje organizacja, wiele relacji nie było można niezależnie zweryfikować. Niektóre ofiary w ogóle nie wniosły nawet oficjalnych skarg lub je wycofały. Ci, którzy doznali bowiem przemocy seksualnej, nie mogą liczyć na wrażliwe traktowanie ani ze strony prokuratorów, ani społeczeństwa. Gwałt to w Egipcie hańba, o której najczęściej się milczy. Miały się zdarzać również przypadki zastraszania.

"Wydaje ci się, że jesteś mężczyzną?"

FIDH oskarża egipskich członków różnych służb tak o lekceważenie ataków czy niezapobieganie im, jak i bycie ich sprawcami.

Raport przytacza m.in. historię dziecka, które trafiło do więzienia El Eqabija, gdzie byli też dorośli zatrzymani. Zeznało ono, że zostało odurzone, a potem wielokrotnie i brutalnie zgwałcone przez współwięźniów. "Rano strażnik wszedł na salę i znalazł mnie leżącego pod kocem z daleka od reszty, krwawiącego. Nie zareagował" - czytamy w relacji. Późniejsza skarga dziecka poskutkowała tylko jeszcze gorszymi atakami. Tymczasem dwa egipskie NGO, z którymi rozmawiało FIDH, twierdzą, że nawet 570 dzieci mogło zostać zatrzymanych od lipca 2013 r. To właśnie wtedy armia odsunęła od władzy prezydenta islamistę Mohammeda Mursiego, a jego zwolennicy wyszli na ulice.

W innym fragmencie FIDH pisze o aresztowaniach studentów w 2014 r. na Uniwersytecie Al Azhar, który był uważany za bastion islamskiej opozycji. Jedną z kobiet zatrzymano, gdy zwróciła uwagę oficerowi, który łapał za piersi młodą dziewczynę. "Odpowiedział: 'Wydaje ci się, że jesteś mężczyzną? I złapał mnie dokładnie tak, jak ją, nim zawołał dwóch innych policjantów" - wyznała N. Egipcjanka została wepchnięta do podstawionego vana, gdzie ciężko ją pobito, a potem zgwałcono oralnie, a gdy zaczęła wymiotować krwią, także waginalnie. "Pokażę ci, czy ja jestem mężczyzną" - usłyszała N., która za namową adwokata wycofała jednak oskarżenie z obawy przed skandalem.

FIHD pisze również o atakach na społeczność LGBT, którą oskarża się o "rozpustę" czy seksualną nieprzyzwoitość", i na więźniów politycznych. Ci drudzy mają być szczególnie narażeni na nadużycia - nie tylko po aresztowaniu, ale na ulicy, gdzie mogą zostać zaatakowani.

"Taka przemoc ma na celu wyeliminowanie publicznych protestów, legitymując władze jako strażników porządku moralnego" - pisze FIDH w raporcie.

Zobacz również wideo: Były prezydent Egiptu skazany na śmierć.
Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (58)