Przełomowe zeznania ws. śmierci szefa zabójców Olewnika
W akcie zgonu Wojciecha Franiewskiego podano nieprawdziwą godzinę śmierci. Tak zeznał lekarz pogotowia, który stwierdzał śmierć szefa zabójców Krzysztofa Olewnika. Lekarz ujawnił, że zmusili go do tego więzienni strażnicy. Te informacje znalazły się w uzupełnieniu do projektu raportu Marka Biernackiego, szefa sejmowej komisji śledczej badającej nieprawidłowości w śledztwach w sprawie Olewnika - informuje TVN24.
Czytaj także: Zaskakujące nowe fakty ws. śmierci Olewnika
Dwa lata po śmierci Franiewskiego, jeden ze strażników więziennych popełnił samobójstwo. Teraz okazuje się, że funkcjonariusz był w depresji z powodu śmierci Franiewskiego i dwóch pozostałych morderców Olewnika.
W dniu 26.05.2010 r. lekarz pogotowia ratunkowego, który stwierdził zgon W. Franiewskiego w dniu 19.06.2007 r. o godz. 00.28 zeznał, że zgon Franiewskiego nastąpił około godz. 22.00 – 22.20. Różnicę czasu tłumaczył presją funkcjonariuszy przebywających wówczas w oddziale - napisano w uzupełnieniu raportu komisji śledczej.
Pojawia się jednak pytanie skąd lekarz wiedział, że Franiewski zmarł dwie godziny wcześniej niż 28 minut po północy? Jak informuje TVN24, lekarz stwierdził to po plamach opadowych na jego ciele. Szef porywaczy udusił się bandażem elastycznym.
Sprawa śmierci Krzysztofa Olewnika toczy się od 2001 roku. Za winnych zabójstwa zostali uznani: Robert Pazik oraz Sławomir Kościuk. Obaj zabójcy, a także, zatrzymany na etapie postępowania prokuratorskiego w tej samej sprawie, domniemany szef grupy przestępczej Wojciech Franiewski, zmarli następnie w zakładach karnych, oficjalnie w wyniku samobójstw.