Przekrój: co po Columbii?
Amerykańska Agencja Kosmiczna przyspieszy prace nad produkcją promów kosmicznych drugiej generacji. Muszą zastąpić wysłużone i zawodne wahadłowce, które latają na trasie Zeimia-orbita już od 20 lat - pisze w najnowszym numerze Przekroju, w artykule "Co po Columbii?" Olga Woźniak.
13.02.2003 | aktual.: 13.02.2003 11:07
O tym, że flota kosmicznych promów się starzeje, specjaliści wiedzieli od dawna. Awarie układów paliwowych, przestarzały układ hydrauliczny sterowania silnikiem, odpadające płytki ceramiczne chroniące przed wysokimi temperaturami często przysparzały kłopotów.
Po katastrofir Columbii - najstarszego amerykańskiego promu - rząd będzie musiał przyspieszyć prace nad opracowaniem promów drugiej generacji.
Używane do tej pory Columbia, Challenger, Atlantis, Discovery i Endeavour zaprojektowano jeszcze w latach 70. Wtedy zakończył się program Apollo, a zabrakło pieniędzy na rozwijanie programów załogowego lotu na Marsa i zbudowania stałej bazy na Księżycu. Postanowiono więc zbudować flotę statków wielokrotnego użytku.
Choć promy są stare, co roku odbywają przynajmniej jeden lot w kosmos. Tymczasem amerykańskie przepisy bezpieczeństwa nakazują wymieniać szkolny autobus na nowy co 10 lat... (and)