Przekazanie pałacu Husajna pod ostrzałem

Rebelianci odpalili pocisk moździerzowy, zakłócając ceremonię przekazania Irakijczykom w Tikricie pałacu Saddama Husajna; pałac zajmowały do tej pory wojska amerykańskie.

Pocisk nie spowodował żadnych ofiar, ale napędził sporo strachu uczestnikom uroczystości, wśród których - jak donosi Associated Press - był podobno ambasador USA w Iraku Zalmay Khalilzad oraz dowódca sił amerykańskich generał George Casey.

Pocisk uderzył w odległości ok. 300 metrów od pałacu. Uczestnicy uroczystości szybko weszli do środka, ale po kilku minutach znów pojawili się na zewnątrz, kontynuując przekazywanie pałacu.