Przejmujący apel Wandy Traczyk-Stawskiej. "Wybieram się tam jeszcze raz"
- Nie ustąpię, tak samo jak te matki, bo kochałam te dzieci. Naród cywilizowany musi pamiętać o tych najsłabszych - powiedziała Wanda Traczyk-Stawska. Uczestniczka powstania warszawskiego stwierdziła, że jest "rozżalona" niewpuszczeniem jej do Sejmu.
- Jestem zwykłą starą nauczycielką i zwykłym starym żołnierzem, ale po raz pierwszy zetknęłam się z taką sytuacją. Nawet w PRL-u tak nie było - powiedziała w rozmowie z TVN24 w "Faktach po Faktach" Wanda Traczyk-Stawska.
Uczestniczka powstania warszawskiego w piątek przyszła odwiedzić protestujących niepełnosprawnych oraz ich rodziny w Sejmie. Nie została jednak wpuszczona do środka. - Jestem bardzo rozżalona tą sytuacją - zaznaczyła.
Jak dodała, nie sądziła, że "coś takiego ją spotka". - Przyszłam tam przecież z opaską jako żołnierz. Nie rozumiem tego, że policjanci kazali mi czekać na upale, mogli mi chociaż stołek przynieść i wodę, mam już 91 lat – powiedziała.
Uczestniczka powstania warszawskiego zaznaczyła, że nie odpuści. – Wybieram się tam jeszcze raz, więc następnym razem wezmę ze sobą stołek i wodę - powiedziała.
- Jako były żołnierz i była nauczycielka z całego serca proszę o pomoc. Nie ustąpię, tak samo jak te matki, bo kochałam te dzieci. Naród cywilizowany musi pamiętać o tych najsłabszych - zaapelowała.
Zobacz także: Adrian Zandberg: Jarosław Kaczyński stracił słuch społeczny
Źródło: TVN24
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl