Przejęcie Sądu Najwyższego przez PiS będzie kosztowało miliony. Zapłacą podatnicy
W sporze o Sąd Najwyższy skupiamy się na prawie obywateli do niezawisłego sądu i zachowaniu trójpodziale władzy w Polsce. Nieco na marginesie pozostają koszty wprowadzenia reformy, te rozumiane wprost. Już w pierwszym roku przeniesienie sędziów w stan spoczynku będzie kosztowało ok. 19 mln zł, a w kolejnych latach nawet 38 mln zł rocznie.
19 milionów złotych tylko do końca tego roku, a w każdym kolejnym nawet 38 mln zł. Tyle będzie nas kosztowało przejęcie Sądu Najwyższego przez Prawo i Sprawiedliwość. Który element reformy jest tak kosztowny? Przymusowe przeniesienie sędziów w stan spoczynku.
Prezes Sądu Najwyższego w Sejmie. Śmiechy i pokrzykiwania posłów PiS
Autorzy projektu (oficjalnie posłowie PiS, nieoficjalnie Zbigniew Ziobro i spółka) chcą automatycznie przenieść w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego. Zostać będą mogli tylko ci, których wskaże władza. Pozostałym do osiągnięcia przez nich wieku emerytalnego budżet państwa będzie musiał wypłacać im 100 procent uposażenia, a po osiągnięciu tej granicy (65 lat dla mężczyzn, 60 dla kobiet) 75 procent.
Wyliczenia o których mowa to nie zarzuty opozycji czy sędziów, ale dane z uzasadnienia projektu złożonego przez posłów. Dołączono do niego Ocenę skutków regulacji, w której trzeba m.in. wykazać jakie skutki dla budżetu będzie miało przyjęcie nowego prawa. "W kolejnych latach dodatkowe wydatki związane ze stanem spoczynku mogą wynieść w ujęciu całorocznym nawet 38 mln złotych" - przyznają posłowie.
Cały dokument można znaleźć w serwisie internetowym Sejmu, a fragment o wydatkach znajduje się na stronie 135. Koszty reformy opisywał też Money.pl.