PolskaPrzejęcie kokainy to wpadka, a nie sukces policji

Przejęcie kokainy to wpadka, a nie sukces policji

Przejęcie największego w historii przerzutu
kokainy do Polski było klapą, a nie sukcesem policji - twierdzi
"Gazeta Wyborcza", która poznała kulisy międzynarodowego śledztwa.

27.03.2007 | aktual.: 27.03.2007 07:11

Na początku grudnia do portu w Goeteborgu w Szwecji zawinął statek z Wenezueli, który przywiózł dwa kontenery z kilkunastoma tonami glinki ceramicznej dla odbiorcy w Polsce. Kontenery przeładowano na prom do Świnoujścia. Stąd tiry przewiozły je do Szczecina. Od Goeteborga przesyłka była pod tajną obserwacją, bo Szwedzi podczas kontroli celnej zorientowali się, że w kontenerach oprócz glinki jest półtorej tony kokainy.

Powiadomili o tym Komendę Główną Policji w Warszawie. Służby obu państw zdecydowały się na operację znaną w polskim prawie jako "przesyłka niejawnie nadzorowana". Chodziło o wykrycie, kto w Polsce lub Niemczech stał się nowym partnerem karteli narkotykowych z Ameryki Południowej - opisuje gazeta.

Jednak operacja została nagle przerwana w Szczecinie. Zbigniew Matwiej z biura prasowego KGP nie może zdradzić szczegółów, bo wszystko jest tajne. Z ustaleń gazety wynika, że za wpadkę odpowiadają Szwedzi - czytamy w "Gazecie Wyborczej". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
kokainanarkotykipolicja
Zobacz także
Komentarze (0)