Przedstawiciel Rosji przy NATO: Polska zwiększa napięcie ws. Ukrainy
Polska zwiększa napięcie w sprawie Ukrainy - w ten sposób stały przedstawiciel Rosji przy NATO Aleksandr Gruszko skomentował polski wniosek o zwołanie Rady Północnoatlantyckiej w trybie artykułu 4 traktatu waszyngtońskiego. Według Gruszki, to objaw zimnowojennego myślenia.
Jak podkreśliła, wszystkie kraje członkowskie wyraziły solidarność z Polską i innymi krajami sojuszniczymi, które "mają poczucie, że ten kryzys może doprowadzić do destabilizacji w całym regionie euroatlatyckim".
Inne wysokie źródła w NATO informują, że ambasadorowie państw członkowskich potwierdzili także swoje niedzielne stanowisko. Sojusz chce kontynuować działania na rzecz politycznego rozwiązania kryzysu i wsparcie dla Ukrainy, a także podtrzymać dialog z Rosją.
Artykuł 4 stanowi, że strony traktatu "będą się wspólnie konsultowały, ilekroć - zdaniem którejkolwiek z nich - zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron".
To już drugie posiedzenie NAC w sprawie konfliktu na Krymie. W niedzielę Sojusz potępił militarne działania Rosji na Krymie i wezwał do wycofania rosyjskich wojsk do baz. Jak oceniły kraje NATO, "działania militarne sił rosyjskich przeciwko Ukrainie to złamanie międzynarodowego prawa i naruszenie zasad Rady NATO-Rosja oraz Partnerstwa dla Pokoju".
Rada Północnoatlantycka jest najwyższym organem decyzyjnym NATO; w jej skład wchodzą przedstawiciele wszystkich państw członkowskich, a obradom przewodniczy sekretarz generalny. Na jej forum przeprowadzane są m.in. konsultacje w sprawie bezpieczeństwa.
Pentagon zawiesza współpracę wojskową z Rosją
Na razie realne działania wobec Rosji rozpoczęły Stany Zjednoczone. Pentagon ogłosił, że Amerykanie zawieszają współpracę wojskową z Rosją - nie będzie między innymi wspólnych ćwiczeń wojskowych, rozmów i konferencji. Rzecznik Pentagonu, kontradmirał John Kirby, wezwał Rosję do zaprzestania eskalacji kryzysu na Krymie. Zaapelował też do rosyjskich żołnierzy po powrót do baz na terenie Rosji, na mocy porozumień dotyczących stacjonowania rosyjskiej Floty Czarnomorskiej na Ukrainie.
Podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa w Nowym Jorku, ambasadorzy Stanów Zjednoczonych, Francji, Wielkiej Brytanii i Litwy w ostrych słowach potępili postępowanie Rosji na Krymie. Zdyskredytowali też wszystkie argumenty za interwencją zbrojną, jakie przytoczył ambasador rosyjski.
Tymczasem Rosja stale zwiększa liczebność swoich wojsk na Krymie - potwierdza ukraiński MON. Wcześniej, taką informację podał ambasador Ukrainy przy ONZ. Łącznie od początku zaostrzenia sytuacji na półwysep przybyło około 16 tys. rosyjskich żołnierzy. W ostatnich godzinach przybyło ich 5,5 tysiąca - poinformował pełniący obowiązki ministra obrony Igor Teniuch w wywiadzie dla telewizji Inter. Zdaniem ministra, poprzez tak znaczące zwiększenie kontyngentu Rosja narusza umowy z Ukrainą dotyczące stacjonowania Floty Czarnomorskiej na Krymie. Choć pozwalają one na obecność wojsk rosyjskich, to ograniczoną jedynie do ich baz.