Przed szczytem UE: Niemcy przedstawili szkic mandatu
Trwają konsultacje przed przyszłotygodniowym szczytem UE w Brukseli. Polska nie zrezygnowała z pierwiastkowego systemu liczenia głosów w Radzie UE, ale - po czwartkowych rozmowach z prezydentem Francji - przedstawiciele polskich władz optymistycznie mówili o możliwości osiągnięcia kompromisu. Tymczasem prezydencja niemiecka przedstawiła szkic mandatu na negocjacje nowego traktatu Unii, który nie uwzględnia kwestii systemu głosowania.
14.06.2007 20:30
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy przyjechał do Polski z jednodniową wizytą na tydzień przed unijnym szczytem w Brukseli, podczas którego ma zostać przyjęty mandat na Konferencję Międzyrządową. Konferencja ma przygotować projekt nowego traktatu UE.
Po spotkaniu z Sarkozym prezydent Lech Kaczyński powtórzył, że Polska nadal opowiada się za systemem pierwiastkowym. Również szefowa polskiej dyplomacji Anna Fotyga powiedziała dziennikarzom, że nie ma powodu, by "uelastyczniać" nasze stanowisko w tej sprawie. Polska chce, by mandat na Konferencję Międzyrządową uwzględniał wśród tematów do dyskusji sprawę ważenia głosów w Radzie UE.
Sarkozy powiedział dziennikarzom po spotkaniu z polskim prezydentem, że teraz lepiej rozumie stanowisko Polski. Przestrzegał jednak, że zarówno Polska, jak i Francja muszą uciekać od "izolacji" i "odosobnienia".
Obaj prezydenci deklarowali, że chcą, by szczyt UE zakończył się sukcesem. Lech Kaczyński dodał, że jest "głęboko przekonany", iż kraje UE "osiągną kompromis, w ramach którego wszystkie państwa będą w miarę zadowolone". Z kolei Sarkozy wyraził przekonanie, że uda się "wyciągnąć UE z tego marazmu".
Premier Jarosław Kaczyński - jak powiedział podsekretarz stanu w Kancelarii Premiera Andrzej Sadoś - również uznał spotkanie z Sarkozym za udane. Według Sadosia, obaj rozmówcy optymistycznie oceniają możliwość wypracowania kompromisu przed unijnym szczytem.
Po konsultacjach z Francuzami Polska "ma powody do optymizmu" - komentowała szefowa MSZ, która w czwartek spotkała się z sejmową komisją spraw zagranicznych. Chcemy sukcesu tego szczytu, chcemy, żeby półrocze prezydencji naszego sąsiada (Niemiec) zakończyło się sukcesem. Polska jest krajem współpracującym - zapewniła Fotyga.
Pierwszy raz widać wyraźną chęć do osiągnięcia kompromisu przed szczytem UE w Brukseli - tak efekty wizyty Sarkozy'ego komentował dyrektor demosEuropa Paweł Świeboda. Według eksperta, Francja może odegrać rolę mediatora w sporze o system głosowania w Radzie UE. Sarkozy chciał przekazać sygnał: "Mamy wspólne interesy i nie pozwolimy na to, żeby tak ważny kraj jak Polska, był w UE izolowany" - ocenił zaś ekspert Centrum Europejskiego Natolin Rafał Trzaskowski.
Zdaniem Fotygi, "wydaje się w tej chwili sprawą dość jasną", że nowy traktat Unii "nie będzie raczej miał charakteru konstytucyjnego".
Inicjatorką propozycji zastąpienia Traktatu Konstytucyjnego traktatem uproszczonym, który miałby się koncentrować na reformie unijnych instytucji, jest Francja. W czwartek doradca polskiego prezydenta ds. traktatu konstytucyjnego UE Marek Cichocki ocenił, że idea "małego traktatu" jest ciekawa i godna rozważenia. Jeśli w mandacie, przygotowywanym na szczyt UE, znalazłby się projekt "małego traktatu", oznaczałoby, że sprawa głosowania w Radzie UE nadal będzie negocjowana (podczas dalszych prac Konferencji Międzyrządowej), a to satysfakcjonuje Polskę.
Tymczasem po południu prezydencja niemiecka przedstawiła pierwszy projekt mandatu. Dokument - przekazany 27 krajom członkowskim - nie wspomina ani słowem o zmianach w systemie głosowania. Niemieckie przewodnictwo proponuje, by podczas negocjacji nowego traktatu podjęto tylko sześć kwestii. Chodzi o: symbole UE i pierwszeństwo prawa unijnego nad krajowym, zmiany w terminologii, Kartę Praw Podstawowych, europejską politykę zagraniczną, podział kompetencji narodowych i unijnych oraz rolę, jaka w UE powinna przypaść narodowym parlamentom.
Anna Fotyga oceniła, że dokument ten to jedynie obraz wstępnej fazy negocjacji i zawiera te postulaty, które znalazły szersze poparcie. Natomiast - jak powiedziała - polski postulat dotyczący systemu głosowania jest trudny. Ale jest to także postulat, który służy solidarności unijnej. Jesteśmy więc optymistami - dodała.
Po stronie niemieckiej jest jednak mniej optymizmu.
Polscy przywódcy nadali najwyższy strategiczny priorytet osłabieniu Niemiec, co może skazać na porażkę dążenie Berlina do porozumienia w sprawie nowego traktatu Unii Europejskiej - oceniła w wywiadzie dla Reutera pełnomocniczka niemieckiego rządu ds. współpracy z Polską Gesine Schwan.
Reuter pisze, że Schwan ostrzegła też przed konsekwencjami dla stosunków dwustronnych, jeśli Warszawa spełni groźby zablokowania starań kanclerz Niemiec Angeli Merkel o nowy unijny traktat.
Przed południem podczas wystąpienia w Bundestagu sama Merkel przyznała, że nadal nie widać rozwiązania podnoszonej przez Polskę kwestii zmiany systemu głosowania przy podejmowaniu unijnych decyzji. Rozwiązanie musi mieć formę, która służy dalszemu rozwojowi Europy (...). Zobaczymy, czy to się uda. Dziś jest to sprawa całkowicie otwarta - zaznaczyła.
W czasie debaty przewodniczący klubu parlamentarnego CDU/CSU Volker Kauder apelował, by nie atakować Polski i nie wywierać na nią presji. Polacy bronią jedynie swoich interesów - tłumaczył polityk, uważany za najbliższego współpracownika pani kanclerz. Natomiast szef największej partii opozycyjnej FDP Guido Westerwelle opowiedział się, w przypadku, gdyby Polska zablokowała prace nad nowym traktatem, za zainicjowaniem przez Niemcy pogłębionej współpracy w mniejszym gronie państw.
W najbliższą sobotę Merkel spotka się w Berlinie z prezydentem Lechem Kaczyńskim.
Sprawom unijnym poświęcony będzie ponadto piątkowy szczyt międzyrządowy Polski i Hiszpanii. Warszawskim rozmowom będą przewodniczyli premier Hiszpanii Jose Zapatero oraz szef polskiego rządu Jarosław Kaczyński.
Niewykluczone, że w piątek w Sejmie odbędzie się debata nad stanowiskiem Polski przed szczytem Unii, mimo że posłom z komisji spraw zagranicznych nie udało się porozumieć co do tekstu uchwały w sprawie nowego traktatu UE.