Przed policjantami uciekł do rury, potem prosił ich o pomoc
Około 20-letni mężczyzna z Elbląga uciekając przed policją wszedł do rury kanalizacji burzowej, przeczołgał się około 800 metrów i utknął. Gdy zdał sobie sprawę, że to nie przelewki, sam zadzwonił na policję i zaczął głośno wzywać pomocy. Gdyby padał deszcz, 20-latek mógł się nawet utopić - podaje "Gazeta Olsztyńska".
30.07.2009 | aktual.: 30.07.2009 13:42
A od czego się zaczęło? W środowy wieczór mężczyzna głośnym zachowaniem prowokował policjantów, tańczył, krzyczał, przeklinał. Kiedy funkcjonariusze chcieli go wylegitymować rzucił się do ucieczki. Po pewnym czasie policjanci stracili go z oczu. Okazało się, że 20-latek wskoczył do rzeki Kumieli i wczołgał się do rury kanalizacji burzowej o średnicy ok. 80 cm, do której wejście znajduje się pod mostem.
Po przeczołganiu się kilkuset metrów, uciekinier zdał sobie sprawę, że ma problem. Zadzwonił na policję, a w międzyczasie próbował czołgać się dalej - w sumie przebył 800 metrów. W końcu zaczął głośno wzywać pomocy, a jego wołanie usłyszały ekspedientki z pobliskiego sklepu nocnego, które wezwały policję.
Na miejsce przyjechali także strażacy, pogotowie ratunkowe, a także pracownicy pogotowia kanalizacyjnego. By uwolnić go z potrzasku musieli go jeszcze przeciągnąć kilkadziesiąt metrów do następnej studzienki.
Okazało się, że 20-latek był trzeźwy. Za całe zamieszanie będzie musiał zapłacić 500 zł mandatu.