Przeciął sobie twarz piłą łańcuchową. Sam pojechał do szpitala
Koszmarny wypadek. 68-letni Australijczyk przepiłował sobie twarz piłą łańcuchową. Nie mógł wezwać pomocy, więc sam pojechał samochodem do szpitala.
14.03.2019 | aktual.: 14.03.2019 08:35
Do niewiarygodnej sytuacji doszło w Australii. Bill Singleton pojechał do lasu, by zebrać drzewo na opał. Powiedział żonie, że niedługo wróci. Potem doszło do koszmarnego wypadku.
Mężczyzna zaparkował samochód w środku lasu, wyjął piłę łańcuchową i przystąpił do pracy. Jednak zamiast przecinać drewno, ostrze odbiło się i maszyna odskoczyło mu prosto w twarz.
Singleton miał przeciętą szczękę, język. Ostrze przeszło od lewego oka aż do prawego obojczyka. - Słyszałem to pęknięcie. Wtedy nic nie czułem - wspomina.
Australijczyk natychmiast zaczął działać. Miał telefon, ale nie mógł mówić, więc nawet nie próbował dzwonić po pomoc. Doczołgał się do samochodu, zrobił prowizoryczny opatrunek z chusteczki i postanowił jechać do szpitala, do którego miał ponad 30 km.
- Co miałem zrobić? Usiąść przy drzewie i czekać, aż zgasną światła? - stwierdził, wspominając tamten dzień. Był przekonany, że tylko działanie może go uratować, a w lesie nikt go nie znajdzie.
Mężczyźnie się udało. Dotarł do szpitala, gdzie przeszedł kilkugodzinną operację. Stracił większość swoich zębów, a w szczęce założono mu metalowy implant. Przez uszkodzone nerwy w języku kilka tygodni uczył się znów mówić.
Źródło: metro.co.uk
Zobacz aktualne wiadomości na WIADOMOSCI.WP.PL.
Wiesz coś więcej na temat tego zdarzenia? Prześlij nam informację, zdjęcie lub wideo przez dziejesie.wp.pl