Prywatni pacjenci w publicznych szpitalach
Kto jest gotowy zapłacić za przyjęcie do
szpitala poza kolejką, może w niektórych szpitalach zrobić to
zupełnie legalnie - informuje "Gazeta Wyborcza". Pieniądze wpłaca
się do kasy lecznicy samemu lub przez instytucję charytatywną.
28.06.2005 | aktual.: 28.06.2005 06:21
Dzięki opłacie ominął kolejkę na rehabilitację w Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Bydgoszczy były przewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. Orlenu poseł Józef Gruszka. Sparaliżowany po wylewie polityk musiałby czekać kilka miesięcy w kolejce do specjalistów, ale został przyjęty od razu, bo za jego leczenie oficjalnie zapłaciła przyszpitalna fundacja.
Każdy może leczyć się w ten sposób, jeśli tylko wpłaci pieniądze na konto fundacji, wskazując ją jako źródło finansowania leczenia - poinformowano "Wyborczą" w szpitalu. Można to zrobić także za pośrednictwem organizacji charytatywnej, np. Caritasu- wyjaśnił komendant szpitala wojskowego płk Andrzej Wiśniewski. W ub. roku pacjenci prywatni zostawili w kasie fundacji szpitala wojskowego ok. 200 tys. zł.
W Bydgoszczy za pieniądze można dostać się także do Szpitala Miejskiego. Oporów przed przyjmowaniem poza kolejnością pacjentów, którzy płacą za swoje leczenie, nie ma też dyrektor Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie Marek Durlik.
Tymczasem część dyrektorów zastanawia się, czy takie postępowanie jest zgodne z prawem. Rzecznik ministerstwa zdrowia Jan Bodnar nie ma jednoznacznej odpowiedzi: Przepisy nie pozwalają na pobieranie opłat od ubezpieczonych pacjentów. Wiadomo jednak, że dyrektorzy szukają różnych furtek, żeby zarobić pieniądze. My nie będziemy z tym chodzić do prokuratury. Niech wątpliwości rozstrzyga NFZ i organ założycielski szpitala.