Prymas: chodziłem na lekcje marksizmu i mi nie zaszkodziło
Każdy, niezależnie od tego czy jest ateistą, czy wierzącym, powinien uczestniczyć w katechizacji; jest to sprawa ogólnego wykształcenia - powiedział prymas Polski abp Józef Kowalczyk, który we wtorek świętował pierwszą rocznicę ingresu do katedry gnieźnieńskiej. - Nie wiem, dlaczego czasem ze strony lewicy takiej czy innej występuje się przeciwko. Ja chodziłem na lekcje marksizmu w gimnazjum i wcale mi to nie zaszkodziło - stwierdził hierarcha.
28.06.2011 | aktual.: 28.06.2011 18:28
Ingres odbył się 26 czerwca 2010 roku. Dotychczasowy nuncjusz apostolski w Polsce stał się tym samym arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim i prymasem Polski. Z okazji tej rocznicy prymas Kowalczyk odprawił w katedrze dziękczynną mszę św.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej wskazał na znaczenie katechizacji w szkołach. - Jeżeli w Polsce chcemy być rzeczywiście krajem demokratycznym i dawać świadectwa dojrzałości ludziom, którzy zdają egzamin dojrzałości, to niezależnie czy ktoś jest ateistą, czy wierzącym, powinien uczęszczać na lekcje katechizacji. Człowiek mający wykształcenie ogólne powinien mieć minimum wiedzy na temat Kościoła czy Kościołów, które na tym terenie istnieją od setek lat. W przeciwnym wypadku będzie ignorantem - powiedział prymas.
- Nie wiem, dlaczego czasem ze strony lewicy takiej czy innej występuje się przeciwko. Ja chodziłem na lekcje marksizmu w gimnazjum i wcale mi to nie zaszkodziło. Dzisiaj coś wiem na temat Lenina, Engelsa, Marksa. To nie znaczy, że stałem się lewicowym lub prawicowym przez to, że uczyłem się czegoś w szkole - dodał.
Odnosząc się do swojej rocznej posługi, stwierdził, że do najważniejszych wydarzeń, w których uczestniczył jako prymas, należy beatyfikacja papieża Jana Pawła II.
- Było to światowe przeżycie, a dla archidiecezji gnieźnieńskiej miało wymiar szczególny. Pamiętamy pierwszą pielgrzymkę do ojczyzny, papież przyjechał do Warszawy jako do stolicy, ale zaraz w następnym dniu przyjechał do Gniezna i z Gniezna zaczął pielgrzymkę po ojczyźnie. (...) To było wielkie wydarzenie, które bardzo mi się kojarzy z beatyfikacją - powiedział.
Prymas przyznał, że bolesnym dla niego momentem był fakt kradzieży pierścienia prymasa Stefana Wyszyńskiego, do którego doszło w lutym w katedrze gnieźnieńskiej. Sprawców kradzieży zatrzymano, ale pierścień został bezpowrotnie zniszczony. Jak zapewnił hierarcha, trwają prace nad jego rekonstrukcją. Zapewnił też, że zabytkowe obiekty sakralne w Gnieźnie będą wkrótce lepiej zabezpieczone przed podobnymi zdarzeniami.
- Wdrażany jest program monitoringu zabytków, tak jak w każdym innym miejscu, które strzeże i przechowuje dzieła kultury stanowiące bogactwo naszej ojczyzny. Dotyczy to i katedry, i muzeum archidiecezjalnego. Ale nie pomoże żaden monitoring, jeśli sumienie człowieka nie będzie odpowiednio uregulowane - powiedział.
Abp Kowalczyk stwierdził, że dobrze czuje się jako mieszkaniec Gniezna, cieszy się też z przychylnego nastawienia mieszkańców.
- Polska prawdziwa to nie jest ta pokazywana w środkach masowego przekazu. Polska prawdziwa to jest ta wśród ludzi: na wsi, w miastach mniejszych, większych. Ja jestem ogromnie wdzięczny Bożej Opatrzności, że tutaj, w rzeczywistości wielkopolskiej mogę odkrywać autentyczne oblicze Polski rzeczywistej - stwierdził.
8 maja 2010 roku papież Benedykt XVI mianował abp. Kowalczyka, nuncjusza apostolskiego w Polsce metropolitą gnieźnieńskim, który nosi tytuł prymasa Polski. Jego poprzednik, abp Henryk Muszyński był prymasem Polski od grudnia 2009 roku. Zgodnie z decyzją papieża, prymasem Polski będzie z urzędu każdy nowo mianowany arcybiskup gnieźnieński.
Prymas, według statutu Konferencji Episkopatu Polski, ma pierwszeństwo wśród polskich biskupów. Jest również z urzędu członkiem Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski.