Prudnik: Otworzono stuletni sejf
W Prudniku (woj. opolskie) specjalista zamówiony przez Nadleśnictwo Prudnik otworzył stary sejf, który ma prawie 100 lat. W środku znalazło się wiele wartościowych rzeczy, no. statuetki i czeki.
Sejf był w posiadaniu Nadleśnictwa Prudnik, jednak nikt z zespołu nie potrafił go otworzyć. Przeprowadzono dochodzenie, które miało sprawdzić wiek, pochodzenie i historię sejfu. - Po wojnie nadleśnictwa Lasów Państwowych były powierzchniowo bardzo małe. Przy okazji zmian organizacyjnych łączono je w większe jednostki. To samo dotyczyło terenów wokół Prudnika. Jedno z małych nadleśnictw zostało wchłonięte wraz z częścią majątku. Dokumenty czy wyposażenie zostało przeniesione z tamtej siedziby do Prudnika. W tym sejf - wyjaśnił Marek Cholewa, nadleśniczy Nadleśnictwa Prudnik.
Sejf powstał prawdopodobnie na przełomie lat 20. i 30. XX wieku. Na wewnętrznej stronie drzwi jest napis "Breslau" - niemiecka nazwa miasta Wrocław. Napis może wskazywać na to, że sejf został wyprodukowany w stolicy Dolnego Śląska.
Sejf służył leśniczym z Prudnika od końca lat 50. Posiadali klucze do głównych drzwi, ale nie do górnych skrytek, więc te pozostawały zamknięte aż do dziś. Przez te lata nikt nie był zainteresowany, aby skrytki otworzyć. Sejf pozostawiono w kancelarii niejawnej, do której wstęp był mocno ograniczony.
Sejf został otwarty przez zamówionych specjalistów. - Poszukaliśmy fachowców, którzy podjęliby się otwarcia, zamówiliśmy taką usługę. W środę pan dokonał w naszej obecności otwarcia skrytek. Były w nich dokumenty z lat 30. i 40., statuty, czeki, pieczątki, książka telefoniczna Opola i znaczki pocztowe - zdradził Cholewa.
Nadleśniczy dodał, że po dokonaniu inwentaryzacji zawartość sejfu zostanie przekazana na ręce dyrektora Muzeum Ziemi Prudnickiej. Wielce prawdopodobne jest, że trafią one na lokalną wystawę.
Z kolei sejf przejdzie renowację i wróci do Nadleśnictwa Prudnik. Będzie używany zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Do świeżo otwartej skrytki zostaną dorobione nowe zamki.