Protesty w Chinach. Zamieszki po pożarze w fabryce iphonów

Do incydentu doszło na ulicach chińskiego miasta Zhengzhou po wybuchu pożaru w zakładach Foxconna, największej wytwórni telefonów Apple’a. Zginęło dziesięć osób. Oburzenie wywołała nie tylko nieskoordynowana akcja ratunkowa, ale również zapowiedź opóźnienia wypłat. To jednak tylko iskra, bo w Chinach napięcie rośnie z powodu surowych obostrzeń, wprowadzonych z powodu pandemii koronawirusa.

Zamieszki wybuchły w chińskim mieście Zhengzhou  po tym, jak doszło do tragicznego pożaru w zakładzie realizującym zlecenia Apple'a
Zamieszki wybuchły w chińskim mieście Zhengzhou po tym, jak doszło do tragicznego pożaru w zakładzie realizującym zlecenia Apple'a
Źródło zdjęć: © Twitter

26.11.2022 | aktual.: 26.11.2022 14:43

W sieci pojawiło się wiele nagrań, na których widać burzliwe wydarzenia. Jak informuje PAP, nagrania pochodzić mają ze środy, ale nie zostały one zweryfikowane przez niezależne źródła.

Widać na nich mężczyzn, którymi tłuką kijami szyby, kamery monitoringu i niszczą wszystko, co napotkają na swojej drodze. Tłum protestujących otaczają kordony służb. Rozpoznać ich można po białych kombinezonach ochronnych. Funkcjonariusze brutalnie tłumią społeczne protesty.

Protesty w Chinach. Zamieszki po pożarze w fabryce

Według doniesień agencji AP pobitych było wielu ludzi. Doszło do aresztowań. W sobotę do pożaru odniosły się lokalne władze. Na konferencji prasowej zaprzeczono, by przepisy antycovidowe uniemożliwiły ludziom ucieczkę z płonącej fabryki. Urzędnicy bronili się, że ofiary ognia wykazały się nieznajomością przepisów przeciwpożarowych, a interwencja straży była utrudniona przez parkujące wokół zakładu samochody.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Według państwowych mediów w Chinach w pożarze zginęło dziesięć osób, dziewięć zostało rannych. Protesty, jakie wybuchły po tej tragedii, mają związek nie tylko ze złożoną sytuacją w samej fabryce. Od października na liniach produkcyjnych dochodziło do przestojów, bo pracownicy w związku z epidemią i ogniskami zakażeń COVID-19 wysyłani byli masowo na przymusową kwarantannę. Do pracy delegowano wolontariuszy.

Dochodzić miało do ucieczek z fabryki, które były spowodowane ciężkimi warunkami życia, brakiem zaopatrzenia w niezbędne środki osób wysłanych do miejsc odosobnienia. Kwarantanny w Chinach są długotrwałe, a władze, które surowo egzekwują zakazy opuszczania domów, nie zapewniają opieki obywatelom.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
chinykoronawiruswypadek
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (82)