Protesty przeciwko Macronowi. Francja szykuje się na masowe strajki
W poniedziałek rozpoczęły się strajki na kolei, które są efektem oporu przeciwko reformom pretendenta Francji Emmanuela Macrona. To pierwsza tura protestów, które potrwają do środy.
Utrudnienia państwowego operatora kolejowego SNCF mają odbywać się przez trzy miesiące. W tym czasie przez dwa dni w tygodniu odbędą się strajki, które według tamtejszych związków zawodowych spowodują utrudnienia dla 4,5 mln francuskich użytkowników kolei - informuje portal afp.com.
Protesty odczują też podróżni do innych krajów Europy. Komunikacja do Wielkiej Brytanii i Belgii zostanie ograniczona, natomiast pociągi do Hiszpanii, Włoch i Szwajcarii zostaną anulowane. - Strajk jest niedopuszczalny. To zbyt łatwe, aby wziąć ludzi za zakładników - komentuje jeden z turystów.
Związki zawodowe obawiają się, że reforma Emmanuela Macrona doprowadzi do prywatyzacji SNCF. Pracownicy straciliby przez to niektóre przywileje, m.in. możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę. Prezydent Francji broni się, że potrzebna jest głęboka zmiana, aby przywrócić konkurencyjność kolei, która jest jedną z droższych w Europie.
Zobacz także: Rząd dogada się z Unią? "Morawiecki gra z nią w kulki"
Największe obawy budzi "czarny wtorek", jak nazwała ten dzień prasa. Oprócz kolejarzy strajkować będą również śmieciarze, pracownicy sektora energetycznego oraz linii lotniczych Air France. Wcześniejsze manifestacje, które przyciągnęły dziesiątki tysięcy ludzi na ulice, nie zdołały powstrzymać reform Macrona.
Dotychczas opinia publiczna stała po stronie rządu prezydenta Francji. Ostatni sondaż pokazuje jednak zmianę nastrojów wśród społeczeństwa. Strajkujących kolejarzy popiera już 46 proc. badanych, co stanowi wzrost o 4 p.p. w stosunku do poprzednio przeprowadzonej ankiety.
Źródło: afp.com
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl