Protesty przeciwko decyzji ws. Parady Równości
W czwartek władze Warszawy
zdecydują, czy zezwolić na zaplanowane 11 czerwca wiece
organizowane przez środowisko gejów i lesbijek. Prezydent stolicy
Lech Kaczyński obawia się starć z uczestnikami zapowiadanych
kontrmanifestacji. Przeciwko decyzji Kaczyńskiego, który wcześniej
zakazał Parady Równości, protestują prawnicy.
Jest kilkanaście wniosków o kontrmanifestacje plus pogłoski o wystąpieniu "szalikowców". Sytuacja jest niebezpieczna - powiedział prezydent stolicy.
Zapowiedział, że decyzja w sprawie ewentualnego zakazu wieców (zapowiadanych przez Fundację Równości po tym, gdy zakazano organizacji Parady - PAP), zapadnie po południu.
Tymczasem do urzędu miasta trafił kolejny protest przeciwko decyzji władz miasta ws. Parady Równości.
"Pragniemy zaprotestować przeciwko zakazowi demonstracji mającej na celu propagowanie idei tolerancji oraz równego traktowania przez prawo wszystkich obywateli" - czytamy w liście otwartym do prezydenta stolicy, pod którym podpisali się m.in. prof. Wiktor Osiatyński, prof. Eleonora Zielińska, dr Monika Płatek (Stowarzyszenie Edukacji Prawnej), dr Tomasz Kozłowski (Wydział Prawa i Administracji UW).
Przypominają oni Kaczyńskiemu, że "władza państwowa, o ile staje się narzędziem propagowania jednego światopoglądu i jednej opcji moralnej, stoi w sprzeczności z ideą demokratycznego państwa praworządnego i otwartego społeczeństwa obywatelskiego".
Prawnicy podkreślili też, że szanują poglądy moralne Kaczyńskiego, jednak domagają się równego szacunku dla innych wyborów etycznych. "Budzenie zaś upiorów nienawiści dla doraźnych celów politycznych uważamy za sprzeczne z dobrze pojętą rolą polityka, obywatela, patrioty i człowieka. (...) Wzywamy Pana, aby zapomniał pan o swoich prywatnych poglądach oraz o kampanii wyborczej i wywiązał się z obowiązku - wynikającego ze sprawowanej przez pana publicznej funkcji - służby wszystkim obywatelom naszego miasta, służby prawu" - napisali w liście jego sygnatariusze.
Wcześniej przeciwko decyzji władz stolicy protestowały różnorodne środowiska m.in. lewicowe ugrupowania polityczne, organizacje pozarządowe. Amnesty International w opublikowanym pod koniec maja raporcie uznała, że władze Warszawy, zakazując w ubiegłym roku Parady Równości, dopuściły się łamania praw człowieka.
Komitet Helsiński w Polsce zapowiedział wysłanie na wiece gejów i lesbijek swoich obserwatorów, którzy sprawdzą, czy nie będą łamane prawa człowieka. O podstawy prawne, na podstawie których władze miasta zakazały pokojowego zgromadzenia zwrócił się do Kaczyńskiego Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Andrzej Zoll.
Lech Kaczyński już w połowie maja zapowiadał, że nie zgodzi się na Paradę Równości. Negatywną decyzję w tej sprawie wydano w miniony piątek - 3 czerwca. Oficjalnym powodem odmowy było niedostarczenie przez organizatorów parady - Fundację Równości - projektu zmiany organizacji ruchu drogowego.
Parada miała być elementem Dni Równości (10-12 czerwca). Jej organizatorzy odwołali się od decyzji władz stolicy do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Jednocześnie zapowiedzieli, że zamiast parady zorganizują kilka wieców w różnych punktach stolicy. W trakcie Dni Równości odbędą się konferencje i wiele imprez kulturalnych, które mają służyć informacji o homoseksualizmie.