Protestujący rodzice nie zamierzają opuszczać sejmu
Rodzice niepełnosprawnych dzieci zapowiedzieli w środę, że będą kontynuować protest okupacyjny w sejmie. Pikiety przed parlamentem nie zamierzają też przerywać opiekunowie dorosłych niepełnosprawnych, którzy domagają się przywrócenia świadczeń pielęgnacyjnych.
- Powodem naszej decyzji jest przebieg posiedzenia sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny, w czasie którego, wbrew naszym argumentom i opiniom, podjęto decyzje, które są sprzeczne z naszym podstawowym postulatem świadczenia pielęgnacyjnego w wysokości najniższej krajowej wypłacanego od 1 maja 2014 r. liczonej od średniej krajowej ustalonej w komunikacie prezesa GUS w danym roku - mówili dziennikarzom w sejmie rodzice.
Protestujący rodzice chcą, aby świadczenie pielęgnacyjne wynosiło 40 proc. średniego wynagrodzenia, czyli mniej więcej tyle, ile najniższa krajowa. Według nich pozwoliłoby to na uniezależnienie się od wysokości ustalanej przez rząd płacy minimalnej, a związanie wysokości świadczenia z faktyczną sytuacją na rynku pracy.
- To nie chodzi o to, aby sztywne kwoty były zapisane w ustawie, np. że od 2016 r. dostaniemy 1300 zł, ale musi być tam jeszcze wpisana waloryzacja tego świadczenia, bo w 2020 roku najniższa krajowa będzie wynosiła np. 2 tys., a nasze świadczenie będzie nadal na poziomie 1,3 tys. zł - mówiła jedna z protestujących matek Iwona Hartwich. Podkreśliła, że zapis w ustawie o weryfikacji świadczenia, zamiast o jego waloryzacji, oznacza "zamrożenie świadczenia".
Na posiedzeniu sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy podwyższającej świadczenia pielęgnacyjne dla rodziców niepełnosprawnych dzieci, którzy rezygnują z pracy, by opiekować się dzieckiem. Świadczenie ma wzrosnąć do poziomu płacy minimalnej, ale dopiero od 2016 r. Protestujących ta propozycja nie zadowala, domagają się podwyższenia świadczenia pielęgnacyjnego do poziomu płacy minimalnej już od maja 2014 r. (w 2014 r. płaca minimalna wynosi 1680 zł brutto, czyli 1237 zł netto).
Podczas posiedzenia komisji Stanisław Szwed (PiS) zgłosił poprawkę, by kwota świadczenia wynosiła 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia, co wprowadziłoby stały mechanizm zapewniający regularną waloryzację. W innej poprawce zaproponował, by to rozwiązanie weszło w życie od 1 maja br.
Anna Bańkowska (SLD) zaproponowała poprawkę, w myśl której od przyszłego roku rodzice niepełnosprawnych otrzymywaliby w sumie 1300 zł, czyli 1200 zł świadczenia i 100 zł dodatku finansowanego z Funduszu Pracy. Analogiczną poprawkę - aby już od 2015 r. rodzice dzieci niepełnosprawnych otrzymywali pełną kwotę świadczenia pielęgnacyjnego, czyli 1300 zł - zaproponował Artur Górczyński (Twój Ruch).
Poprawki te nie zyskały akceptacji komisji.
Szwed i Bańkowska zapowiedzieli, że zgłoszą swe poprawki jako wnioski mniejszości. Także Solidarna Polska zapowiadała, że zgłosi podczas drugiego czytania w sejmie poprawkę, by świadczenie pielęgnacyjne dla rodziców niepełnosprawnych dzieci było na poziomie płacy minimalnej już w tym roku.
W poniedziałek rodzice mówili, że ostatecznie nie chcą deklarować czy opuszczą budynek sejmu w piątek po przyjęciu ustawy przez parlamentarzystów. Zapewniali, że nawet jeżeli opuszczą sejm, to protest będzie tylko zawieszony, a nie zakończony. Wyjaśniali, że chodzi o realizację jeszcze innych postulatów, nie tylko dotyczących wysokości świadczenia. Rodzice chcą m.in. wydłużenia okresu oskładkowania na ZUS - z 25 lat na pełen czas faktycznego sprawowania opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem.
W ub. tygodniu Rada Ministrów zaakceptowała projekt przewidujący, że świadczenie pielęgnacyjne od maja wzrośnie do 1000 zł, od 2015 r. do 1200 zł, a od 2016 r. do 1300 zł netto. Jak napisano w projekcie, propozycja ma na celu podwyższenie kwoty wsparcia do wysokości odpowiadającej minimalnemu wynagrodzeniu za pracę netto prognozowanemu na 2016 r. Rada Ministrów wygospodarowała pieniądze na jego realizację - blisko 200 mln zł - przesuwając środki z planu na remonty i budowę dróg lokalnych.
Aby skrócić proces legislacyjny, projekt miał zostać skierowany do Sejmu jako komisyjny. Ostatecznie jednak trafił tam jako projekt poselski, podpisany przez posłów klubów koalicyjnych.
Przed sejmem też zostają
Przed sejmem od czwartku protestuje też grupa opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych. Domagają się przywrócenia odebranych im w lipcu 2013 r. - na mocy noweli ustawy o świadczeniach rodzinnych - świadczeń pielęgnacyjnych. Odebranie uprawnienia do świadczeń zakwestionował w ub. roku Trybunał Konstytucyjny, jednak zdaniem opiekunów rozwiązania proponowane przez rząd zmierzają do tego, by zapewnić im jedynie specjalny zasiłek opiekuńczy.
- Mamy w tej chwili dwa agregaty, kuchnię polową i koce. Dostaliśmy też styropian, na którym będziemy spać, żeby nie było tak zimno. Pomagają nam różne organizacje, ale też wspaniali warszawiacy - zwykli ludzie, zupełnie niezwiązani z naszą sprawą - powiedziała Małgorzata Grzyb z Organizacji Środowiskowej Opiekunów Osób Dorosłych Niepełnosprawnych Ogólnopolskiego Pracowniczego Związku Zawodowego "Porozumienie Pracownicze", która jest jednym z inicjatorów protestu.
Na stałe w obozowisku przebywa 16 osób, w tym kilka niepełnosprawnych. W poniedziałek jeden z uczestników pikiety rozpoczął głodówkę. Według zapowiedzi liderów grupy w najbliższych dniach protest głodowy zamierzają podjąć kolejne osoby. - W tej chwili najbardziej dokucza nam zimno. Jeżeli biorą nas na przetrzymanie, to to się nie uda. Wystarczyłaby dobra wola władz Warszawy, żeby nasze warunki tutaj się poprawiły - przekonywała jedna z liderek protestu, Marzena Kaczmarek.
- My się nie poddamy. Jeżeli nas zabiorą karetki pogotowia, to przyjadą następni - dodała.
W poniedziałek z grupą protestującą przed sejmem spotkała się RPO Irena Lipowicz. Zapowiedziała m.in., że przeanalizuje odpowiedzialność urzędników w związku z przedłużającym się wdrażaniem wyroku TK ws. świadczeń.