Protestują dzień i noc. "Za 5 dni ruszamy na Warszawę"
Rolnicy z Zabłudowa na Podlasiu nie dali za wygraną i po zmroku kontynuowali blokadę drogi krajowej nr 19. Ich głównym postulatem jest odstrzał dzików, które niszczą ich uprawy. Jeżeli rząd nie spełni ich żądań, zapowiadają protesty w Warszawie. - Strajkujemy tutaj przez pięć dni. Potem ruszamy w gwiaździstym marszu na Warszawę - mówi protestujący.
04.02.2015 | aktual.: 04.02.2015 08:23
To też trzeci, kolejny dzień z protestami rolniczych OPZZ. Producenci żywności pojawią się dziś między innymi na drogach Mazowsza, Lubelszczyzny i Wielkopolski. Kontynuowane są także blokady dróg w Pyrzycach, Zdanach i Zabłudowie.
Manifestacje to efekt pogarszającej się sytuacji w branży. Pikietujący domagają się wypłaty odszkodowań za straty wyrządzone w uprawach przez dziki, przywrócenia opłacalności produkcji mleka i trzody, a także rekompensat za dwuletni zakaz uboju rytualnego. W tym celu chcą rozmawiać z premier Ewą Kopacz. Jak zaznaczają, tylko ona może skutecznie rozwiązać ich problemy, gdyż do tej pory stale zawodzą się na szefie resortu rolnictwa. Minister Marek Sawicki oczekuje dziś pikietujących związkowców w swojej siedzibie. Przypomina, że przed rozpoczęciem manifestacji, obie strony mogły rozmawiać i były zgodne. W ostatnich dwóch latach, rolnicze OPZZ uczestniczyły w konsultacjach dotyczących 135 rozporządzeń. Na 34 odpowiedzi od różnego rodzaju organizacji rolnicyzch, nie zgłaszano do nich żadnych uwag.
W sumie, rolnicze OPZZ mogą zorganizować dziś około 10 manifestacji. Ostateczna liczba zależeć będzie od uzyskanych pozwoleń na przeprowadzenie takich akcji. Związkowcy zapowiadają, że jeszcze więcej ciągników wyjedzie na ulice w czwartek.