Protest we Wrocławiu: "to jest szambo, a nie teatr". Policja zatrzymała 20 osób
Pod Teatrem Polskim we Wrocławiu trwa protest przeciwników sztuki "Śmierć i dziewczyna". Na teatralnych deskach mają pojawić się aktorzy porno, co nie podoba się m.in. Krucjacie Różańcowej i członkom Odrodzenia Narodowo-Radykalnego. Grupa osób zablokowała wejście do teatru i nie chciała się rozejść. Doszło do przepychanek z policją. 20 osób zostało zatrzymanych.
Godzinę przed premierą spektaklu "Śmierć i dziewczyna" pod Teatrem Polskim zgromadziło się kilkadziesiąt osób. Był wśród nich Piotr Rybak z Ruchu Oburzonych. Ten sam człowiek, który w środę palił kukłę Żyda na wrocławskim Rynku. Już wcześniej, na antenie TVP Info zapowiedział, że będzie blokował wejście na spektakl. - Bo to jest pornografia za publiczne pieniądze - stwierdził.
Zgromadzenie krzyczeli: "to jest szambo, a nie teatr". Przytoczyli też słowa posłanki Beaty Kempy, która łączy się z nimi w modlitwie i "wierzy, że winni zamiarowi rozpowszechniania porno zostaną ukarani". Odczytano również list jaki minister kultury wysłał do marszałka województwa dolnośląskiego.
W pewnym momencie grupa osób, która - jak powiedział Wirtualnej Polsce Kamil Rynkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu - nie była związana z uczestnikami legalnego protestu, zablokowała wejście do teatru. Ponieważ osoby te nie reagowały na wezwania policjantów, doszło do przepychanek. Z tłumu w kierunku policjantów słychać było okrzyki "gestapo" i "zdrowaś Mario", a także "od poniedziałku już nie pracujecie".
- W związku zakłóceniem legalnie zgłoszonej manifestacji i niedostosowaniem się do poleceń policjanci zatrzymali około 20 osób i odprowadzili je w bezpieczne miejsce. Obecnie są sprawdzane dokumenty tych osób. Zostaną one najprawdopodobniej ukarane za wykroczenie związane z uczestnictwem w niezgłoszonym zgromadzeniu oraz odmowę opuszczenia miejsca, którym zarządza Teatr Polski - powiedział WP Kamil Rynkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu
Protest trwa. Przed teatrem demonstruje kilkaset osób.
Premiera sztuki na podstawie prozy noblistki Elfriede Jelinek rozpoczęła się z nieznacznym opóźnieniem.