Protest w Sejmie to poważny problem PiS. Wiemy, co zrobi premier Morawiecki
Rząd ma poważny problem z rodzicami osób niepełnosprawnych, którzy kolejny dzień protestują w Sejmie. Premier – jak dowiadujemy się nieoficjalnie w KPRM – na razie się z nimi nie spotka. Pełną odpowiedzialność za rozmowy bierze na siebie jeden człowiek.
19.04.2018 | aktual.: 19.04.2018 13:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tym człowiekiem jest Krzysztof Michałkiewicz, pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych. To on ma za zadanie przekonać protestujących na korytarzu sejmowym rodziców, by przenieśli się do warszawskiego Centrum „Dialog” i tam – w odpowiednich dla ich dzieci warunkach, gdzie są m.in. łóżka – podjąć rozmowy z rządem.
Protestujący rodzice kolejny dzień spędzają w Sejmie. Domagają się rozmowy z premierem lub prezydentem. W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów WP dowiaduje się nieoficjalnie, iż Mateusz Morawiecki na razie nie spotka się z rodzicami. Jak słyszymy, Pałac Prezydencki czeka na rezultaty działań rządu w tej sprawie i na razie nie zamierza wychodzić z inicjatywą.
Ministerstwo: Jesteśmy do dyspozycji protestujących
Rodzice osób niepełnosprawnych w środę rozpoczęli protest stacjonarny w Sejmie. Domagają się m.in. wprowadzenia dodatku rehabilitacyjnego w wysokości 500 zł bez kryterium dochodowego dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia. Protestujący chcą również zrównania kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy wraz ze stopniowym podwyższaniem tej kwoty do równości minimum socjalnego obliczonego dla gospodarstwa domowego z osobą niepełnosprawną.
– Ponowiliśmy zaproszenie dla rodziców oraz ich dzieci do Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” – poinformowało nas Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Resort nie mówi o szczegółach propozycji, które zamierza przedstawić protestującym. Urzędniczka MRRiP mówi WP: - Zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie. Zapewniam, że jesteśmy do dyspozycji protestujących, jeśli okażą wolę spotkania w Centrum „Dialog”.
Ci chcą rozmawiać z najwyższymi przedstawicielami władz, z premierem na czele. Jednak – jak nieoficjalnie słyszymy w KPRM – człowiekiem, który ma ugasić pożar, a przynajmniej jakoś załagodzić sytuację, jest pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Krzysztof Michałkiewicz. – To nie jest etap, kiedy powinien wkraczać premier – mówi WP jeden z współpracowników Mateusza Morawieckiego.
PiS zarzuca hipokryzję opozycji
- Nie unikamy tematu, ale po to rząd wyznacza pełnomocników, żeby wykonywali swoje zadania – przekonuje nasz rozmówca z Kancelarii Premiera. Jednocześnie zapewnia, że minister Michałkiewicz nad rozwiązaniami dla niepełnosprawnych pracuje od dłuższego czasu, a „w różnych miejscach w budżecie są zapisane dla nich pieniądze”. – Zawsze pod koniec roku jest przegląd zasiłków, wtedy można zaproponować zmiany w ich wysokości. W programach, które przygotowujemy, te środki finansowe są, tylko w tej chwili są one porozrzucane w różnych miejscach w budżecie – dodaje nasz rozmówca.
Opozycja szybko zareagowała na protest rodziców. Proponuje własne rozwiązania. - Mamy przygotowane trzy projekty ustaw do procedowania natychmiastowego. Jeden z nich dotyczy podniesienia renty socjalnej do 100 proc. najniższej renty, jaką wypłaca ZUS. To naprawdę nie jest duża kwota. Chcemy, aby ta sprawa natychmiast została załatwiona. Chcemy szybkiego zwołania komisji polityki społecznej. Nie ma co czekać. Trzeba zwołać komisję natychmiast i procedować te ustawy. Te ustawy nie są partyjne, są nakierowane na to, aby pomóc osobom, aby tak naprawdę poczuły się i żyły godnie – powiedziała w czwartek Sejmie Agnieszka Ścigaj z Kukiz’15.
Wtórowała jej Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej, co faktycznie pokazuje ponadpartyjny charakter inicjatywy opozycji: - Tu nie chodzi o to, z jakiej jesteśmy partii. Chodzi o to, żeby pomóc 300 tysiącom rodzin - przekonywała polityk.
Z protestującymi rodzicami rozmawiał w Sejmie poseł Arkadiusz Mularczyk, który w czasach rządów PO w trakcie podobnych protestów nawoływał ówczesnego szefa rządu Donalda Tuska do stanowczych działań. - Trzeba pochylić się nad programem większego wsparcia rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi, nad tym, jak te rodziny mają funkcjonować, kiedy dzieci stają się pełnoletnie. To jest problem, który te rodziny mają i Ministerstwo Rodziny powinien się nad nim pochylić - mówił po spotkaniu z protestującymi polityk Solidarnej Polski.
Mularczyk wytyka przedstawicielkom opozycji hipokryzję. - Wspierają protest „dziewuch”, kobiet, które chcą usuwać swoje ciąże, a na drugi dzień udzielają takiego wsparcia, że wprowadzają osoby niepełnosprawne do protestu w Sejmie - mówi.
Zarzuty wobec ministerstwa
Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, w resorcie rodziny, pracy i polityki społecznej od 1,5 roku leży projekt nazwany roboczo „OPIEKA+”, przygotowany przez stowarzyszenie Salvere, które wspiera osoby chore i niepełnosprawne. – Nikt kompetentny nie chce na ten temat w ministerstwie rozmawiać. Program „OPIEKA+” jest skierowany do wszystkich chorych bez względu na wiek i zamożność, obejmuje wsparcie kobiet w ciąży, matek po porodzie, dzieci, chorych w wieku produkcyjnym oraz seniorów. Z nieznanych nam powodów rząd wspiera zdrowych, zapominając o najbardziej potrzebujących – mówi nam prezes stowarzyszenia Jarosław Mirkowicz.
Na razie rząd zaproponował program „Dostępność+”, który ma wspomóc m.in. właśnie osoby niepełnosprawne. Jest to jednak jedynie kropla w morzu potrzeb, bo niepełnosprawni potrzebują nie tylko ułatwień w poruszaniu się po urzędach czy w środkach transportu publicznego, ale przede wszystkim pieniędzy na utrzymanie się i leczenie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl