Protest w Moskwie: "Polacy wsparli terroryzm"

Przed polską Ambasadą w Moskwie odbywają się protesty przeciwko wypuszczeniu na wolność przez Sąd Okręgowy w Warszawie szefa emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmeda Zakajewa. Jak dotąd zgromadziło się ok. 30 aktywistów ruchu młodzieżowego "Miestnyje", który sympatyzuje z partią Władimira Putina "Jedna Rosja". Wśród uczestników pikiety pojawiły się hasła : "Uwalniając Zakajewa - wsparli terroryzm".

Protest w Moskwie: "Polacy wsparli terroryzm"
Źródło zdjęć: © AFP | Alexander Nemenov

20.09.2010 | aktual.: 20.09.2010 14:35

Uczestnicy demonstracji trzymali w rękach fotografie ofiar zamachów terrorystycznych w Rosji i innych państwach. "Zwalniając Zakajewa, poparli terroryzm", "Terroryzm nie ma narodowości", "Panowie, gdzie wasz honor?" i "Czekamy na Zakajewa na Magadanie" - głosiły przyniesione przez nich transparenty.

Zakajew jak bin Laden?

Aktywiści mówili, że Zakajew to nie tylko wróg Rosji, ale także przedstawiciel światowego terroryzmu. Według nich jest oburzające, że człowiek mający ręce po łokcie we krwi swobodnie podróżuje po Europie. "Polsko, z kim jesteś? Polsko, po co ci tacy goście?" - pytali.

- Jeśli w dowolnym kraju europejskim pojawiłby się Osama bin Laden, to natychmiast przyleciałyby tam amerykańskie bombowce - powiedziała przywódczyni ruchu Tatiana Dmitriewa. - A przedstawiciel tych, którzy wysadzali w powietrze nasze domy i porywali naszych ludzi, spokojnie jeżdżą sobie po Europie - dodała.
"Miestnyje" to podmoskiewska organizacja uważana za jedno z młodzieżowych skrzydeł kierowanej przez premiera Władimira Putina partii "Jedna Rosja". Ruch ten powstał w 2005 roku. Za jego patrona uchodzi gubernator obwodu moskiewskiego gen. Borys Gromow.

Premier nie ucieka

- Ahmed Zakajew nie chce uciekać od odpowiedzialności. Niebawem wróci do Polski - zapowiedział tymczasem Adam Borowski, konsul honorowy Czeczeńskiej Republiki Iczkerii w Polsce.

- Zakajew prawdopodobnie jutro złoży wniosek o nową polską wizę - powiedział Borowski. Szef emigracyjnego rządu Czeczenii w niedzielę wyjechał z Polski do Londynu.

- Sprawy prawne nie zostały jeszcze w Polsce uregulowane. Wyrok sądu odmawiający tymczasowego aresztowania premiera Zakajewa jest nieprawomocny, w związku z tym pan premier nie chce uciekać od odpowiedzialności i gdy tylko dostanie nową wizę, stawi się w Polsce i tu będzie czekał na ewentualną apelację prokuratury" - powiedział Borowski.

Konsul nie potrafił określić, kiedy Zakajew będzie mógł wrócić. - To będzie zależało od decyzji polskiego konsulatu w Londynie - powiedział.

Borowski podał też, że ewentualne odwołanie się prokuratury nie jest jedynym powodem, dla którego Zakajew chce wrócić do Polski. - Pan premier ma tu teraz tak wielu przyjaciół, że kalendarz jego spotkań będzie wypełniony na co najmniej miesiąc - podkreślił.

Zamieszanie wokół aresztowania

Zakajew, poszukiwany przez Rosję międzynarodowym listem gończym w związku z zarzutami o terroryzm, przyjechał do Polski na Światowy Kongres Narodu Czeczeńskiego. W piątek został zatrzymany przez policję i przewieziony do warszawskiej prokuratury (wcześniej sam zadeklarował, że stawi się w tym dniu w prokuraturze). Prokuratura wniosła do sądu o 40-dniowy areszt. Sąd wniosek ten oddalił.

- Zastosowanie wobec Zakajewa tymczasowego aresztowania w postępowaniu ekstradycyjnym (...) nie jest dopuszczalne, prowadziłoby w sposób oczywisty do naruszenia prawa obowiązującego Rzeczpospolitą Polską" - tak sąd uzasadnił decyzję.

Prokuratura poinformowała, że decyzję o ewentualnym złożeniu odwołania podejmie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem orzeczenia sądu, najwcześniej w poniedziałek.

Rosja i tak może żądać ekstradycji

Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski zaznaczył w poniedziałek w radiu TOK FM, że niezależnie od procedury związanej z wnioskiem o aresztowanie Zakajewa, strona rosyjska może żądać jego ekstradycji. Jak powiedział, jeśli taki wniosek się pojawi, prokuratura powinna zweryfikować zawarte w nim zarzuty i ponownie zdecydować, czy będzie występować o areszt lub inny środek zapobiegawczy.

Kwiatkowski wskazał, że prokuratura może od razu skierować do sądu wniosek strony rosyjskiej, może także wezwać stronę rosyjską do jego uzupełnienia, jeśli uzna go za niewystarczający. Zaznaczył, że sąd wydaje opinię w zakresie dopuszczalności ekstradycji, badając także gwarancje uczciwego procesu po stronie rosyjskiej. Postępowanie jest dwuinstancyjne, a ostatecznie o ekstradycji decyduje minister sprawiedliwości.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)