Protest studentów przeciwko brakowi kredytów mieszkaniowych
Kilkadziesiąt młodych ludzi manifestowało w Warszawie przed siedzibą Szkoły Głównej Handlowej (SGH), domagając się możliwości zaciągania kredytów mieszkaniowych przez studentów.
Studenci protestowali przeciwko "bierności polityków we wprowadzaniu kredytów mieszkaniowych dla studentów", bankom, które nie chcą "uwzględniać dorywczych dochodów osiąganych przez studentów" oraz warunkom mieszkaniowym w akademikach.
Przed SGH rozstawiono kilka tekturowych i styropianowych domków, które miały symbolizować studenckie akademiki - potem studenci zburzyli je i zdeptali.
Uczestnicy manifestacji trzymając transparenty z hasłami "TKM - Teraz Kredyty Mieszkaniowe", "Masz dość wynajmowania - nadeszła era własnego mieszkania", "Mówimy stop kolejkom do łazienki", krzyczeli m.in. "Chcemy kredytów!", "Zamiast mieszkać z rodzicami, chcemy wreszcie mieszkać sami". Na koszulkach mieli wypisane napisy m.in. "Studenci też ludzie, mogą mieć swój kąt".
Student czwartego roku Akademii Ekonomicznej w Poznaniu Mateusz Kubanek - jeden z organizatorów pikiety - podkreślił, że żądania te skierowane są głównie do instytucji finansowych oraz do ministerstwa finansów.
Chcemy by zaproponowali nam jakieś rozwiązanie i odpowiedzieli na nasze potrzeby, bo cały czas nie ma kredytu, który byłby stworzony dla studentów. Kredyty są stworzone na potrzeby innych grup - zaznaczył.
Jego zdaniem, "nawet jeśli jakiś student ma udokumentowane dochody - bo np. pracuje w ciągu studiów, ale nie ma uregulowanego stosunku do wojska, to ten fakt powoduje, że nie może się on jako student o ten kredyt ubiegać".
Mamy alternatywę - albo płacić za wynajem kilkaset złotych miesięcznie, albo mieszkać w akademiku, w obskurnych warunkach. To nas nie zadowala, chcemy mieszkać we własnym mieszkaniu, ciasnym ale własnym - mówił Kubanek.
Jednym z punktów programu pikiety była "minuta huku" - studenci krzyczeli przez megafony i gwizdali. Na koniec manifestacji studenci napompowali i wypuścili w powietrze balony, na których wcześniej niektórzy napisali swoje mieszkaniowe marzenia.
Manifestacji z boku przypatrywało się kilkudziesięciu studentów SGH, którzy nie chcieli przyłączyć się do pikiety. Banki to są instytucje w których interesie jest zarobek, to nie są instytucje charytatywne - powiedziała studentka Ola.
Pikieta była nagrywana przez manifestujących i wkrótce ma zostać przesłana do m.in. prezydenta i premiera.