Protest SLD ws. ordynacji samorządowej
SLD protestuje przeciwko wprowadzeniu do
porządku obrad Sejmu projektu zmian samorządowej ordynacji
wyborczej autorstwa PiS. Według Sojuszu, brak konsultacji ze
środowiskami samorządowymi, ekspertyz i opinii prawnych
uniemożliwia rozpoczęcie prac nad projektem.
19.07.2006 | aktual.: 19.07.2006 10:50
W tej sprawie SLD wystosował list otwarty do marszałka Sejmu.
Nie wolno zmieniać prawa wyborczego w przededniu rozpoczęcia kampanii wyborczej - powiedział szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński na konferencji prasowej w Sejmie. Wybory samorządowe mają odbyć się w listopadzie.
Ten projekt powstał kilkadziesiąt godzin temu, dopiero od kilkunastu godzin ma numer druku i został doręczony posłom. Uważamy, że taki tryb działania jest przykładem na łamanie zasad i trybu prac nad ustawami regulującymi ustrój państwa - podkreślił Szmajdziński.
Przypomniał, że w poprzedniej kadencji Sejmu ówczesny marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz zapowiedział, że nie dopuści do głosowania nad zmianami w ordynacji do Sejmu i Senatu tuż przed wyborami.
Szmajdziński zaznaczył, że premier Jarosław Kaczyński oceniał wówczas próby zmiany ordynacji tuż przed wyborami jako skandaliczne, a obecny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uznał, że jest to manipulowanie przy systemie wyborczym, które służy nie czemu innemu, jak tylko zapewnieniu lepszych pozycji. Szef klubu SLD przywoływał też podobną opinię z tamtego czasu obecnego wicemarszałka Sejmu Marka Kotlinowskiego (LPR).
Konwent Seniorów zdecydował o dołączeniu do porządku obrad debaty nad projektem zmian w ordynacji samorządowej autorstwa PiS.
Projekt autorstwa PiS zakłada m.in. tworzenie grup list - czyli rozwiązanie umożliwiające dwóm lub więcej komitetom wyborczym zawarcie umowy o wspólnym podziale mandatów. Wówczas głosy oddane na te partie by się kumulowały, a potem byłyby rozdzielane na poszczególnych kandydatów.
Jak podkreślił Witold Gintowt-Dziewałtowski (SLD), ta metoda jest korzystna dla dużych partii i tych, które weszłyby w takie koalicje. Wówczas dużo mniej mandatów otrzymałyby partie mniejsze lub startujące w wyborach w pojedynkę, a nie w komitecie koalicyjnym.
W myśl projektu, komitety, które zawarłby taką umowę, byłyby zobowiązane do zawiadomienia o tym Państwowej Komisji Wyborczej i przedłożenia jej oryginału umowy nie później niż na 40 dni przed dniem wyborów.